2009-12-08 11:11
to nie brak języka jest winien, że nie mówię,
potrafię dotykać oczyma – niepotrzebne mi ręce,
widzę więcej niż Ty możesz sobie wyobrazić,
wysiłek,
chęć,
nadzieja,
ręce zaplecione z tyłu,
usta zamknięte na kłódkę,
rządzę się własnymi prawami,
zamilcz – nie karz, nie wiń,
pozwól życiu słuchać,
krzyku ciszy swej duszy;
Mam nagły zwrot, tego co mógłbym i chciałbym. Obudziłem się dziś i w oczach zobaczyłem kogoś innego. Kiedyś nazwałbym go moim Przyjacielem. Dziś mnie przerósł. W pamięci pozostaje mi dzień, gdy stanąłem na szczycie góry, by wznieść się, pozwolić by wiatr ubrał mnie w skrzydła. Przytulił do siebie.
Porwanie przez mgłę. gdy jesteś sam nikt nie pamięta, Twojego imienia, Twojej twarzy. Pozostaje po Tobie obłok, malutkie zaznaczenie Twojej obecności.
W pamięci mam obietnicę, tak jakbym złożył ją w sercu, zawinął duszą, z krwi stworzył tamę żrącej lawy by broniła mnie przed chłodem dłoni.
Najbardziej lubię pamiętać, nie zamieniłbym żadnej z chwil ...
Malutka apokalipsa, dziwny uśmiech na twarzy, spojrzenie tylko dla Ciebie, strach w moim ciele.
Chciałbym mieć ten czas...
Później :(
Categories: