My sleep in ... the Blue

W każdej chwili możesz odejść ode mnie. A ja od siebie nie mogę.


-Bo gdybyś chciała, ...
Wiesz kiedyś poczułem to co nazywamy miłością , poznałem i zakosztowałem wieczność ukrytą w tak maleńkiej istocie, cień rzeczywistości, ... , boję się przeobrażenia...
Cisza jest zaspokojeniem krzyku , w niej odszukujemy albo nasze zakłopotanie , albo niepewność, nie chroni ona nas przed spojrzeniem , jesteśmy jak zagubiona próżność ...
-- Otworzyłem swoje serce , gdy tego chciałaś, dusza szeptała całą przeszłość ...
Spojrzenia ...
Co dzień mijam się nie zauważony, uśmiechem życzę dobrego dnia, potem kryjąc się w mglistych ścieżkach tego miasta ... a noc to zgaszone światło i spokój , że nic już dziś się nie zdarzy ...
-Też lękam się ... lecz nie pozwalam by ktoś zauważył ,...
Nienaturalnie tak, czysto zachłannie..

...
- Serducho delikatnie zwróciło swoje spojrzenie w jej stronę , spała..
Za oknem noc spowiła miasto. Delikatny wiatr wdziera się przez balkon , szukając go , wędrowało z kąta w kąt. Najpierw dotykając buszując w bujnym dywanie, wpełzło na łózko gdzie siedział , otulając Serducho zaprosiło go na zewnątrz ...
- Dawno Cię nie było Przyjacielu...
- Szukałem odpowiedzi . Pamiętasz gdy siedzieliśmy w pewną noc , gdy wtulony w koc , patykiem poruszając gałęzie , które ledwo się już tliły ... pamiętasz jak zadałeś pytanie , szukałem tego co byłoby najwartościowszym słowem mogącym być chociaż odrobiną właściwej odpowiedzi ..
- Pomilczmy chwilę , chcę nacieszyć się Tobą ...

Pomalutku moja dłoń nabiera właściwego koloru.
- Widzisz , to tak jakbyśmy nie odeszli od siebie nigdy.
-- Ech, lepiej będzie jak nic nie powiesz, bo wszystko zepsujesz. Patrz , na dnie butelki w końcu osad pojawił się , może czas otworzyć nasz nektar i zobaczyć czy to wszystko może trwać wiecznie.
Odwrócił On sercem spojrzenie, nie ruszając ciało z miejsca, nie chciał poruszyć ani zmącić niepotrzebnymi ruchami tej chwili... On jest Sercem , nieznanym tam i nieznanym tutaj. Kimś bardzo naznaczonym tym co stworzył w czasie wędrówki.
- Księżycu wiesz , że można utracić wzrok , nie będąc jednocześnie ślepcem!

Chwila jakby utknęła w międzyczasie , stając się chwilą trwającą dłużej... On Serce i Księżyc na chwilę pozostali w nie-ruchu.

Lekko rozłożył opuszki, między palcami poczuł coś co trudno jest opisać . Ciepło, lecz nie takie , które odczuwamy gdy promienie słońca ogrzewają nasze ciało, nie takie gdy zbliżamy dłoń do ognia .. ciepło wręcz porównywalne z pocałunkiem... coś przeszło blisko, Serce miało wrażenie , że ktoś patrzy. Ukradkiem , nieznacznie , z niemożliwością , zakazane jest być, zakazane mu by nawet mógł się zbliżyć , oczy są wyrazem smutku ...
Księżyc delikatnie kroczył tak blisko ...
Położyłem dłoń, była zimna, wszystko wokół pokryło się jej wyrazem ukrytym w spojrzeniu. Księżyc błądził ...
-Znów stajesz się obcy , pokryłeś ciało "urwiskiem", przepaścią naznaczyłeś ścieżki, drogi do Ciebie stały się labiryntem, widzę Twą dłoń , i chciałabym ją złapać światłem i ogrzać duszą.
-Chciałabym żebyś patrzył na mnie gdy śpię,trzymał mnie za rękę i bawił się moimi włosami...chciałabym...ale wiem ,że nie powinnam do tego dopuścić.
Nie poradziłabym sobie sama ze sobą i Ty pewnie też nie poradziłbyś sobie ze mną.
Wędrówka jest wspomnieniem . Przyjaciel mi kiedyś powiedział , że droga szczęścia jest wokół mnie pokryta czymś magicznym. On i Ja tylko wiedział co kryje się w tych słowach. Dwa razy w życiu zbierałem płatki kwiatów, raz rozsypując je nad grobem, drugi wierząc że można zaufać...
--wiesz...pozbierałam wszystkie płatki, które dla mnie rozłożyłeś...wyglądają pięknie a na nich są małe płatki śniegu...te najdrobniejsze...
Ostrożność prowadzi nas ścieżkami , które mogą wydawać się bezpieczne. Ale czy takim właśnie są...
-Byłem księżycem w Twoich snach , zostałem zapomnieniem Twoich dni.
Wrażliwość czasem uważam że jest dla mnie pewnym zniszczeniem, ale ja nie wiem czy potrafię być inny, albo bardziej dosłownie, gdy jestem inny jestem dość niedostępny.
Dla Ciebie ...
Zabroniłaś.

A ty wciąż spadasz w dół, jesteś uwikłany i czasem przerażony. Nie umiem Cie pocieszyć ,rozśmieszyć, spełnić, choć się staram. ale może to nie o to chodzi w przyjaźni. Właściwie mogłabym milczeć i byłoby mi tak samo dobrze z Tobą.

Boję się zaangażowania z obydwu stron. Boję się przeszłości, która nas prześladuje i bezprawnie wdziera się do przyszłości.

Księżyc ukradkiem uśmiechnął się patrząc w Jego stronę. Myśli goniły się , chcąc odnaleźć spokój w jednej niczym nieograniczonej chwili.
--Gdy Ciebie słucham Serducho, choć czasem nie rozumiem, przenoszę się w fantastyczny świat. Czuję się jak w bajce gdzie można spać długo, budzić się kochać i znów zasypiać, gdzie nie trzeba rano iść do pracy. Gdzie życie polega na tym by kochać i czuć a nie musieć się utrzymać i być , bo tak trzeba.
-Księżycu przecież Ty jesteś magiczny. Tobą nie targają te prawa, nie zmusza cię nikt do ograniczania się przez materializm, potrzeby. Jesteś myślą wolną , drogą dla innych, niektórzy zakochują się patrząc na Ciebie, innym służysz za wspomnienia i karmisz marzeniami, .. odzwierciedlasz siłę spełnień ...
.......
Niepożądaniem namiętność dusił. Czasem tak bardzo niewiele jest potrzebne,by samemu stać się własnym cieniem.
W jej spojrzeniu była widoczna potrzeba obcych, bez obserwacji czuła się niczyja, nieważna. Zdrada, tylko ona utrzymywała potrzebę jej poszukiwań. Obce spojrzenia podczas pocałunków w alejkach, wędrówce dłoni po jej ciele. Czy czułaby te napięcie, ten przypływ emocji, odczuć, gdyby ktoś ukradkiem nie patrzył. Zdrada, ale nie w zamkniętej przestrzeni, blisko w otoczeniu ludzi, najlepiej jak on jest w pobliżu, ten nagły przypływ wrażeń dawał jej siłę i był lekarstwem, albo jak ona to ujmowała pomagał jej jakoś zaakceptować tą potrzebę jego wyładowania się.
Miała w oczach błysk, włosami kusząc, usiadła obok niby to tylko by nazwać imieniem niepotrzebnie chcianą potrzebę. Jutro, już to stanie się tylko szeptem.
Bawiła się potrzebą innych, dla niej byli tylko jak oddech, bierzesz go w usta, i za chwilę przemija. Dla nich stała się narkotykiem, uzależnieniem, choć nie umieli drugi raz dosięgnąć tej jakże kojącej dla nich dawki. Stawała się niedostępna, znudzona tym co już miała. Czy można zatrzymać coś na dłużej czego nie potrafimy zaczarować, zagarnąć jednym niepoprawnym ruchem, sprawić niezwykłą otoczkę tajemniczości. Wrażliwość to coś co jest ułomnością wykorzystywaną przez nią. Dla niej zabawą jest potrzeć na ból , samozagładę ich własnych wartości , po tym jak ona zaprzestaje tej chwilowej wędrówki po ich świecie. Jest kwintesencją niewyobrażalnej pewności , dopóki nie odbije się od muru. Nie można mieć wszystkiego.
Przeprosić za istnienie, nie myśląc na skutkiem słów.
--Dziwnie mówisz Serducho.
-Dziwnie się czuję Księżycu.
--Zimny wiatr ogarnął moje ciało, pójdę już - Dobranoc.

Czemuż żądasz więcej niż możesz objąć. Na wietrze rozpostarła ramiona, pozwoliła mu wtargnąć w nieumyślnie nazwaną rzeczywistość, jej intymność stała się jego przezroczem. Objął niby to tylko próbując ominąć, choć chwila ta była dniem i nocą , nie jedną lecz kilkunastoma. Stała się częścią nieznanej dotąd rzeczywistości.
Szepty tysiąc razy silniejsze docierały, sprawiając jakże nieznaną przyjemność bytu.
--Zagarnij delikatnym ruchem całą niezliczoną delikatność . Bądź wiatrem , bądź krokiem do przodu , zostawiając za sobą wszystko co nie jest siłą, co nie wiąże się ze spojrzeniem . Bądź tym kim jesteś , kim starasz się widząc w lustrze... nieokiełzanym stworzeniem.
--Jesteś przezroczem, choć patrzę najszerzej otwartą źrenicą , wciąż nie mogę ujrzeć więcej niż sama pozwalasz..
-To złudzenie, powłoka pokryta nieludzkim dążeniem do realności .. jestem tylko tym co sama pozwolę odkryć..
--To tak jakbyś wiecznością samotność starała się przegonić .
-To tak jakbym chciała a nie mogła tego dosięgnąć. Mam wszystko co jest materialnością , prócz zagarnięcia duszy wokół siebie. Boję się , że nie urzeczywistnię się ,że będę tylko obłokiem , bez namiętności...
Zwykłość dnia. Spacer pośród tysięcy przemykających ludzi, krzątających się niefrasobliwie w swojej codzienności. Przechodziła otartymi drogami, krocząc zaznaczała ślad swoją barwą, jakby zapach który unosił się w niej , pozostawał w miejscach jej obecności zmieniając tych którzy otarli się , i którzy odczucie to umieli rozpoznać. Uśmiech bawił ją , był przepełniony pożądaniem , żądaniem jej ciała. Żądaniem szybkiego spełnienia, chwilowego zapomnienia, pragnień odkrycia w sobie nowej sfery ...
--Nie-znają poznając , wciąż pozostają tylko Twoim odcieniem, jedną barwą a nawet jej drobnym oderwaniem od normy, pozostawiasz coś w nich , choć nie pokazujesz drogi która pozwoliłaby im to odnaleźć .. Chcesz sprawić by zaczęli myśleć , spróbowali odszukać Ciebie w nich ...
Przeszłość zbyt bardzo ją pochłonęła.
Zapomniała, że żyjąc z nią, nie osiągnie nic. Ona wracała, pulsowała w niej, stała się jej obsesją. Zapomniała się, zraniona , nieświadoma , zbyt słaba :(. Z delikatnością tylko jej znaną pogrążała się w ciemnościach duszy. bez odczuć uczuć, bez uśmiechu. W smutku zgniła. Nieoderwalnie.
--Czasem jest zbyt cicho w nocy. Nim usnę.
-Mówimy sobie ostatnio tak mało, tak niewiele, ... Słońce zasypiasz uciekając ...
--Były kiedyś słowa , które coś znaczyły, tak szybko zostały zapomniane...
Read More …

Alkoholik i narkoman napomina ludzi, przypominając że w życiu łatwo się zatracić.


Read More …

Uciekasz próbując biec, potykasz się o własny cień, który Cię wyprzedza. Otwarte umysły naszych kłamstw. Niepostrzeżenie przez to co chcemy wydobywa się nieokreślone - płonie - rozpalone myśli Byrdsów, Tylko to co chcesz potrafi przedrzeć się przez nieznane, tylko to co sprawia że nieograniczone staje się szeroko postrzegane. Czy umiesz kłamać mówiąc prawdę , jak zróżnicować to co jest fałszem prawdziwym a prawdą trującą. W ramionach tysiąc wysp , oplecione wokół Ciebie, stają się milionem, i jednym , dzień jest tym który przebija się , więc chwyć mnie i pozwól poprowadzić się w Nietzscheański świat, ... bogactwo uszlachetnia , ale tylko Twój tyłek ... zmień rytm którym kroczysz , zaskoczenie jest ważnym elementem każdej postawionej przed sobą pustyni.


Hej - jesteśmy ponad tym co wokół ... Hej ... ilu z nas tak naprawdę wie, że żyje ...
czarny kruk pławi w chmurach się swoją wiecznością , widzisz ... piasek życia na pustyni tworzy kręgi , jad - promienie słońca płoną na skórze, życie się porusza, energia jest jak potwór ... pocałunek dla rozpoznania , poznanie czy Twój strach jest silniejszy od tego co chcesz osiągnąć ...
To jest życie , krąg który sam tworzysz.
Miłość - to zapłata , krzyk jest jest ucieleśnieniem , obdarty ze skorupy stajemy się nadzy ... dłoń ukryta , ja boję się zawsze, jak taniec , ukradkiem muskam Twoje biodra , przenosząc szept po Twojej szyj, .. czujesz , pragniesz ... wiesz
To moja ciemność , a może najjaśniejsza Twarz ... czujesz, wiesz jak to jest, wolność jest skrawkiem  , na którą niewielu może sobie pozwolić ... czy to ziemia jest pusta czy pustka jest w nas . Wiesz, czy czujesz ... kiedy możesz pozwolić sobie by kłamstwo nie oszalało...

Wszyscy ... rozpylone myśli pochłania czas..
 Wąż wpełzał na moją dłoń, owiną się jak droga , widzisz ... poplątane są myśli, ale zawsze odnajdzie się punkt który jest odpowiedzią ... przyjmij
Zajrzyj we wnętrze , które otwiera się dziś szeroko, pozwolenie na wieczność , szał , upojenie, nieznane staję się czymś ponad tym co znamy , taniec , wierność , krzyk wdzierającego się do gardła węża , słowa zbyt spalone gniewnie wyrzucone , ukryta przezorność , szczerość jak słowo "Proszę", sukces opleciony jadem , rozpalone drzwi percepcji ... rozchyl zobojętnienie , pozwól wkroczyć ostrożności na kamienne ścieżki poznania ... pokaż mi się tak jakbym wdzierał się ustami w ostatnie krople upojenia ...


Umiesz zrobić wszystko sam. Uwieść, czy tego chcesz ... czy chcesz stać się obcy , obca ... jesteś wszystkim czy tylko jednym , bierzesz co chcesz, patrzysz , ... , to jak przedstawienie , może i obojętność i próżność wdziera się w duszę , ale jesteś jak aktor i widownia w jednym , okiełznasz ogrom tej wszechmocnej siły , .. sztuka, która pochłania Cię , która sprawia że słowa z Twych ust , stają się rzeczywistością , pozwalasz by .każdy stał się cząstką , by ważne było to co na zewnątrz wnętrzem było - przyjaźń - nie jak pijawka - lecz ukryta w słowie "mogę" - ile razy zastanawiasz się co jutro ... jutro będzie Przyjaźń .. . odgarnij włosy , pozwól spłynąć im na Twój kark, ukryją szyję , staną się przyzwoleniem ... nadaj kształt, razem ... samotność jest obrzydliwa , niespójna , jak dzień który nie ma kolorów marzeń ... ,

Życie zamknięte w butelce , odkrywasz jej smak , kosztujesz jego wartość , nie drwij z tego kim jesteś, bunt to samowolny chaos , nie jest bez znaczenia , ale bez harmonii staje się bezużyteczną recenzją naszego postępowania ...

Destrukcja zmysłów to poznanie podświadomości , trans , jak łyk słów , wypływających z ust , które chcielibyśmy schować by nie zaistniały.

Zjawiam się nocą , spójrz , usłysz mój krzyk
Jak dźwięk kryjącego się w cieniu , dłoń otwarta, ufna , nawet gdy drwią , przeciwstawia się, bo wierzy że słowa mają ukrytego w sobie wilka ... wrażliwość , dusza, nie pozwól mi odpłynąć na łzach nieskończoności

Zróbmy to jeszcze raz
..........................................
Read More …

… i kolejny papieros ust mych zwilża krawędź – taka niepewność , smak dziwnej niezręczności, lekki niepokój . Dym wypadający zasłoną przeciwności. Butelka w ręku moją dziś obroną, łezka, drżenie, łyk, … , chowam się przed tym co we mnie, przed chwilą którą sprawia że jestem wilkiem, … rzeczywistość zżera mój czas.
Wracając chcę zgubić chwilę zaistniałą w podróży , jeden łyk to chwila , dwa i zachłannie pociągam papierosa , minął tydzień , wymazany , z rąk spływa krew , wtapia się w tło , skóra pochłania ją w sobie …
Trzymam kawałek swojego świata , nadaję mu swoją wyrazistość .
--Boje się że będziesz w swoich marzeniach zagubiony, przepraszam że nie pozwoliłam się odwieść gdzie indziej – szepce Serducho - Chciałabym być, żyć, czuć, stworzyć, czasem zapomnieć się w Twoim cieple. Chciałabym byś sprawił , jak kiedyś uśmiech – dzisiaj zatrzymuje się i strach mnie ogarnia, że będę tylko przystankiem , gdy wejdziesz położysz się na kanapie w salonie, chwycisz butelkę i zapomnisz o tym że jestem… widzę ból, człowieka który stał się swoim wrogiem …
-Dziś chciałbym nie być kolejnym kawałkiem, który wrzucam w siebie … zanurzam usta … otworzyłem na chwilę swój labirynt , puste szufladki uzupełniam dzisiejszym dniem, zamykam drzwi … tych , które są zakazane innym …
-- Chciałabym kiedyś kluczem , który nosisz na szyi otworzyć Twoją duszę i Cię poznać … śpisz .. jutro może Cię nie będzie znikniesz jak zawsze, a może w chwili beztroski po prostu znów przygotujesz śniadanie , uśmiechniemy się do siebie – i będzie to jeden z nielicznych dni gdy wiem czemu Serce jest jak siostrzane odbicie…
„Przepraszam Serducho – pozostawiam kartkę na stole - … Wieczność jest jak tysiąc i jeden , to noc gdy śpisz i nie wiesz że jestem tak blisko … Dziękuję jak zawsze.”
Read More …

Dziś aż mi dech zapiera, by wypowiedzieć najzwyklejsze Witaj :)

Ubrałem się w słońce, otoczyłem włosów obłoczkiem i popędzę do Ciebie :))) nie dotykając ziemi...
Odwiedza mnie niespodziewanie. Tak nagle, przez ciało przechodzi dziwny dreszcz, oczy już prawie zamknięte, zaspane, budzą się
Przychodzi zazwyczaj na oślep, na skrawkach papieru zapisuję moje nie poukładane myśli, chwytam dłońmi jak kaleka skłócone słowa wędrujące po mnie, maluje w blasku ledwo przebijającego się przez firankę i korony drzew za moim oknem księżyca, kreślę słowa niezrozumiale, obrazy nieprzejrzyste, zrozumiałe tylko w jednej jedynej chwili, ... może kiedyś wypowiem te słowa. Wieczorem idę na spacer do parku, to moje magiczne miejsce tak ciche i spokojne, a zarazem krzyczące przyrodą, która budzi się do życia, jej gwar - gdy miasto układa się do snu . wędruję z wiatrem, gwiazdami, księżycem, otulającym mnie powietrzem, a ostatnio ponad tym wszystkim z Tobą. Moja dusza zwykle milcząca cichutko szepcze... Idę wolno, czuję pod stopami wilgotną ziemie, łzy z nieba dziś śniegiem lekko spadają po mojej twarzy, nawadniając i dając życie, na drzewach coraz bardziej widoczna zima, zapach, smak w ustach. Alejka wiedzie wzdłuż drzew. Na twarzy czuję powiew chłodnego wiatru, lekki chłód w połączeniu z kroplami. Przystaję na mostku i patrzę na staw zmarszczony podmuchem, na wodę w która wpadają płatki, plusk plusk plusk, jedna za drugą, rozbijają się o tafle..plusk...
Zamykam na chwilę oczy, pozwalam wspomnieniom zawładnąć moim sercem i umysłem.:) Przypominam sobie krótkie spacery, malutkie chwile. Gałązka, która blisko mnie wychodzi właśnie z ziemi, pnąc się do góry, wzrasta, staje się silniejsza, ale wystarczy jeden krok i umiera. Jest taka delikatna, i bezbronna, uczę od niej być, Idę dalej droga kamienista, śliska, chciałbym zdjąć buty i boso przejść się, poczuć piękno dzisiejszej nocy ... Przechodzę obok krzaku róży, delikatnie wyciągając rękę, prawie nie namacalnie ocieram opuszki palców o uśpione listowie, śnieg  pozostaje na mojej palcach. Idę dalej, wsłuchany... W parku panuje pustka, ja i przyroda. Czas nie istnieje. Niebo, piękny księżyc. Czy może być gdzieś piękniej? Wiatr wprawia moje krótkie włosy w taniec, policzki chłodne, szukają ..(ciepła rąk)... Maleńkie płatki spadają na moją twarz. Nie uciekam. Jeszcze chwilę... Idę aleją na końcu, której pożegna, szarość, i głos przejeżdżających samochodów, wtedy spojrzę za siebie i uśmiechnę się na dowiedzenia.. Dziękuję za spokój. Wychodzę... - A ja? - Spytało Serduszko z wyrzutem.
Chciałbym nie być zbyt banalny, napisać coś ważnego, pozbierać rozsypane myśli.
Niektórych słów i gestów nie da się cofnąć. Z niektórymi faktami trudno mi się pogodzić. Kiedyś nie potrafiłem zapanować nad swoimi emocjami i uczuciami, oczekiwałam coś ponad tego, co mi było dane. Zapalam świece, w moich oczach odczytujesz wszystkie skrywane od dawna uczucia, milczysz. Wtedy już wiem, że nie mogę oczekiwać niczego więcej. Po policzku spływa łza, przytulasz mnie do siebie, jesteś... Możesz tylko być. Nie oceniasz mnie, nie drwisz, jesteś... Dzięki temu jestem i ja mój Biały Przyjacielu.

Read More …

"Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią "
Poruszamy się tak delikatnie, ledwo muskając otaczający nas świat.
Spójrz , widzisz ...
--Małe co-nieco, mała i drobna , nieprzewidywalna, stanęłam  by spojrzeniem Ciebie ogarniać , wiesz ... ukradkiem zawsze kradnę Twój obraz , chciałabym kiedyś ujrzeć Twój uśmiech .. ale nie ten którym unikasz  , ale ten prawdziwy ...
- Serducho dziś mi powiedziałaś , że się boję . A ja chciałem ukryć ten strach przed sobą , nawet sobą samym.
Zawsze się boję , ale nie tak jakbym chciał, A Ty zawsze widzisz , czyżbyś mnie aż tak znała?

-- Znam Cię na tyle na ile pozwoliłeś mi się zbliżyć, czasem wiem że to daleko , ale gdy potrzebujesz , ogarniam i okrywam sobą Twój ból, smutek , i tamuję wypływającą ciecz ....
-Moja mała radości.
Okiełznała wiatr jak tylko Ona potrafiła,  czy mógłbym szerzej otworzyć kiedykolwiek usta, widząc poruszające się Serducho , taniec pośród drzew , rozpostarła , lekko moją chustę, zagarnęła szumiącą woń niewidzialnej siły, wokół ogniska zrobiło się ciszej, przyjemniej , jakby niezwykle cieplej.

Uginając się pod ciężarem nienawiści , wpajając że to kim jesteś ma dla Serca znaczenie , przyjemność czerpię leżąc w trawie , Niebieskie Niebo uśmiecha się nieśmiało, promyk zadziornie kasą twarz . Drzewo chłodnym spojrzeniem czasem ukryje Cię w swoim cieniu, trawa odkrywa tajemnice dotyku , nieznacznie porusza odczucie w zimnej postaci ....
Przyzwyczajamy się tak czasem często do słów ważnych , dających radość sercu, słów pięknych , słów które są pokarmem dla naszej duszy. Przyzwyczajamy się, wypowiadając je nie zauważamy, że czasem to co daje szczęście powoduje stratę. Zapominamy o wartościach ukrytych w znaczeniu, słowa stają się kartą przetargową do zdobycia celu, bez względu na konsekwencje. A łzy, zbyt rzadko już są ukołysaniem duszy. Słowa, na które czekamy w nieskończoności jednego oddechu, wpatrzeni w jedno, najcudniejsze... słowo, które jest zlepkiem milionów, delikatnością jak płatki w rękach kobiety, jak piękno w jej spojrzeniu, jak dotyk gdy śpisz, jak pocałunek, mówiący że wciąż tu jesteś, jest spojrzeniem sekretnym, poświęceniem, słowo, które nie jest iluzją, ukryte w chemicznym zawirowaniu, powodujące drżenie, harmonię (...) staje się nagle całością.
Jedno małe spojrzenie, tak odległe od tych, które widzimy na co dzień. Poszukujemy go gdy jest nam źle, gdy czujemy bezład w sobie, małą bezradność, spojrzenie które daje nam oparcie, czasem w ciszy, zrozumienie bez użycia słów, pocieszenie płynące z głębi, potrzeba zagłuszenia w dźwięku innego serca. Spojrzenie jest naszym zwierciadłem, lecz tylko dla tych którzy widzą w nim właśnie to małe coś.
(...)
Taki mały bałagan. A może celowe ukrycie sensu.
-Wiesz czym jest zagubienie. - spytało kiedyś Serce
-A gdzie mógłbyś się zagubić w tak małej przestrzeni? - prawie już zasypiając szepcze - Przecież Twoje serce jest bezpieczne. - Całując w policzek, i mocno chwytając dłoń, ledwo słyszalnym głosem - Moje dłonie ochronią przed złem czyhającym, a pocałunek ogrzeje i sprawi że nigdy nie będziesz sam.
- Więc czemu masz być zagubiony. Serce Twoje jest kawałkiem mnie, jeśli nie czujesz się dobrze, ja nie mogę być również szczęśliwa.
Chciałem powiedzieć coś, lecz poczułem jak uścisk poluźnił się, moja dłoń jeszcze w jej drobnych paluszkach była zaplątana, ale Ona już wędrowała we śnie, widząc jej spokój, wiedziałem, że ma go za obojga nas.
(...)
Kończąc noc, w dłoni czuć kołysankę, spokój, poszukuje w ciemnościach drogi do mojego kącika, gdzie wbijając się w kocyk ... zasnę.
Możesz cieszyć się życiem
tylko z pewnej odległości
wolno ci spojrzeć na rzeczy
ale nie możesz ich spróbować
James Douglas Morrison


... zbyt późno by zebrać myśli ...

-- powróć do mnie niedługo - ja tu będę wciąż czekała
Read More …

A gdybyśmy spróbowali zatrzymać czas.
Życie jest jak wino , smakuje , sprawia rozkosz, zbliża, ukazuje słabości , uczy nas - nas samych , jest chwilą zapomnienia , łykiem namiętności , życiem , uśmiechem, ma też tą samą wadę co wino , kończy się - spoglądając na dno widzimy szum , resztki - czy dolać by trwało dłużej....

Mój Przyjaciel, choć dziki nieokrzesany i jedyna nić porozumienia , która mogła zaistnieć to spojrzenie , wędrówka moich dłoni po jego skórze, i krew którą mi zabrał nim pozwolił się oswoić, ukazał mi co znaczy słabość, lęk i jak w naszym sercu rodzi się coś co chciałbym poznać ... ulecz nieznanie , daj chwile bym odnalazł com zgubił, szelest liści jest rozmową , bieg ponad i przed to codzienność , spojrzenie w przeszłość odkrywa uśmiech, daje siłę , sprawia że codzienność zmienia swoje barwy i kształt , spojrzenie którym mnie obdarował pozwala zrozumieć czemu stałem się obcy ...
Pośrodku stało drzewo , oplotłem je by mogło na jedną noc stać się moim domem ... dziś moja droga jest ciszą, jutro przekleństwem ... słowa obudzą już nie mnie...
Read More …

To tylko nieznane. Spojrzenie, którego nie jesteśmy wstanie nawet zauważyć,. Chwile dla których czas nie jest wstanie nawet zapłakać. Są takie myśli , są takie moje oczy ... dziś wśród pól stajemy, by z wiatrem choć przez chwilę wspomnieć , czas to droga którą musimy przebyć,. pytanie czy gdy dotrzemy do celu będziemy umieli spojrzeć sobie w oczy, moje zapomniały już swojego wyglądu.
Dziś nie liczy się już nic - poza tym co właśnie jest a tym co będzie. Czy umiemy w ogóle tak spojrzeć naturalnie przed siebie tu - i przed siebie teraz - przecież to co było ma znaczenie jeśli nie .. życie to chwile , każde jest jak wiatr który łamie moje imię - ja już zapomniałem.

zagub się - nie myśląc że istniałem.

Nie mam wpływu na silę wiatru. Dojrzałość owocu jest jego mocą. Wrażliwość kwintesencją rozjuszonej burzy, Czasem wzrok patrzy będąc ślepcem. A głos zagłuszając nie dociera nieznany. Może poznasz ukrytą rzekę w rwącym potoku.

Przyjaźń. Forma którą poznaję. Patrzysz w oczy, które zbliżają się do Ciebie, tak inaczej. Za tą przyjaźń walką zapłaciłem. Rany, krew  i łzy. Ból o mnie zapomniał. Potem w agonii, uwikłani we własnym szaleństwie obok spoczęliśmy. Księżyc stał się otarciem przenikliwością wiernością.Czym jesteśmy wierny duchu. Drżenie i siła - owoc mojej nienawiści. Spotkałem cień - wyszedłem mu na przeciw - był silniejszy ode mnie i pożarł duszę, pozwoliłem mu na więcej, potem dłoń przyłożyłem i ... Siedzisz blisko, spojrzeniem błądzisz, pragniesz zjeść, zimno przenika nasze ciała, ogień w zmarzniętej ziemi nad nim kawałek niechcianej energii, podaję Tobie nim sam skosztuję ... po prostu dziękuje. Wiesz...
Read More …

Spokój moich marzeń...                  2009-11-08  11:11
Wszystkie inne są bezcenne, za mnie możesz zapłacić kartą.

To jak patrzę, ma w sobie coś z buntu, ma w sobie coś z ducha. Jesteś pejzażem, ciszą i ulotną łzą.
Mężczyźni rzadko reagują na łzy kobiet. Czasem są tacy obojętni, przytakują, skrywając w sobie irytację. Zbyt często po okresie fascynacji dochodzi głos jakby lekkiego znudzenia. Nie jest to reguła, ale obserwując zauważam jak wielu z "porządnych" mężów, chłopaków chowa się w lokalach z rozpustą. Jak wielu z nich idąc do baru, tłumaczy to rozładowaniem stresów. Potem fałsz, zbyt często zjawisko ukrywania prawdy obustronnie. Każdy uświadomiony, ale przecież jesteśmy razem, i jest w nas szczęście.
Jestem obdarzony spojrzeniem, czasem widzi się rzeczy które są poza tą rzeczywistością. Ile fałszu jest w jednej i w drugiej stronie. Rodzaj obdarzony, skazany na istnienie - jedyna w nas prawda. Uwikłany, mętny świat. Takie spostrzeżenia, może i są w stanie zdenerwować czytelnika, ale w gruncie rzeczy w głębokim czasem poważaniu można mieć również i siebie, więc czemu nie być ...
W prawdzie jesteśmy samym obojętnym strachem. Jesteśmy sami dla siebie samozagładą, Pytanie tylko jak, byle jak najpiękniej i objęciach namiętności.
Wiesz, jest mały wiatr, łagodzi łzę, Samodzielność. Uwarunkowanie, okiełzanie. Słowem można pieścić, można sprawić że dotrze do najgłębszych z prawd, ukaże człowieka. Słowem możemy ranić, ale często jest to nie zależne od nas. Ranimy by ochronić, najtrudniejszy, najgorszy z możliwych wyborów.
Kiedyś byłem duchem, oderwałem kawałek z siebie, zamykając oczy, wędrowałem pomiędzy tym co w świadomości jest wnętrzem okiełznanym. Spadająca myśl, jak płatki róż, czerwone, białe... jedna i wciąż powtarzająca się nie-pustka w całości. Spójrz, coś jak dźwięk, który ukaja, spowalnia bicie serc, wręcz łomot w spokojny biciu. Tyk - puk - stuk. Delikatność. Ja będąc materią poznawszy ukradkiem coś nieznanego. Otworzyłem kawałek serca, wpuściłem silę przeobrażenia, namoczyłem ją procentem życia, bo czymże byłbym bez życia. Nawet jeśli spalony smutkiem, większość dróg, każdego dnia jest poznaniem, tak jak poznaniem są chwile, bliskość, w objęciach, w samotności, zalane łzami, urokliwe w uśmiechu, w ciszy pocałunków, w dotyku dłoni, złączeni, osamotnieni, razem pomiędzy, razem w przestrzeni, tak jak nierozerwalni, tak i zszyci. Prawda to nauka, płynąca z fałszu, fałsz to konieczność związana życiem. A pięknem jest uśmiech, który otacza dzień będąc tak blisko. Uśmiech najbardziej cenny. Uśmiech blisko mnie.
Chłodne dłonie w zamkniętej przestrzeni, obojętne gesty ukryte na twarzy, sztuczny uśmiech wpatrzonych oczu – to tylko maska. Prawda tkwi w oczach. Jednym dość niezwykłym i cennym spojrzeniu.
Każdy może ją poznać, ale nikt nie stara się jej zrozumieć, nie zagłębiamy się, bo przechodząc obok jesteśmy nutką przemijania. Moja "Maska" jest ładniejsza, wygodniejsza do przyswojenia, niby to patrzysz i nie widzisz nieśmiałości, ukrytego lęku, nie czujesz wiatru w głosie, ani nie widzisz duszy. Powłoka, niezręczność, spokój na twarzy, urozmaicenie, procent nietrzeźwego upojenia. Uśmiech szydercy.
Łatwiej zapomnieć o pozorach, niż o prawdzie.
Najprostsza forma wypowiedzi, najmniej złożona, przez wielu uznana za ordynarną, przez niewielu zmysł w najmniejszym stopniu doceniany, o którym człowiek zapomniał.
Piękno dotyku.
Zarazem najpiękniejszy, subtelny, wręcz nieskazitelny w swojej prostocie, całkowicie poddany egzaltacji, a zarazem tak od niej odległy. Całkowicie w swojej formie uzależniony jest od człowieka, z milionami wcieleń, ukryty w istocie, tylko w nielicznych jednostkach potrafiących korzystać z siły daru, inni jedynie przesadnie demonstrują, nadmiernie w zbytnim zaangażowaniu zachwytu.

Miłość wyraża to co najcenniejsze w nim. Krajobraz ukryty w ciele wędrowca chemicznej całości.
Poznać i uwierzyć.
2009-11-17 00:27
 ,,Nawet gdybyś dał człowiekowi wszystkie wspaniałości świata, nic mu to nie pomoże, jeśli nie ma przyjaciela, któremu mógłby o tym opowiedzieć.”
„Nawet cień Przyjaciela wystarczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym.”

 Mój Cieniu. Usiadłem z wtulonymi nogami, jak najbardziej mogłem, dłońmi oparłem swe ciało o konary. Lekko kołysając na wietrze, jak kiedyś zakradłem się w „czułości” otaczającej mnie tej cudowności. Przestrzeń, dotyk przygody, nasączam się siłą, niewidzialna nić. Pamiętam jak połączyła nas, dając spokój. Pamiętam wiatr, chłodny szum. Chłód, na twarzy, chwile zdenerwowania, i ten mój mały niepokój... Urosła, tak jakbym z Tobą usiadł pod drzewem, wsłuchując się, w nasze serca, chwila spojrzenia, dłoń dotykając Twojej opowiedziała historię naszego istnienia. Wspólny uśmiech, ziarenko, które podarował nam los. Dziś potężne drzewo. Staliśmy się silni, przeciwstawiliśmy wiatrom, burzą, chwilowej suszy, staliśmy się silni, a siła nasza w tym, co najtrudniej uchwycić w jednym spojrzeniu. Mgiełka szczęścia. Dzięki Tobie, bez słów i gestów, staliśmy się, najprawdziwszym uczuciem. Moja Przyjaźń ukryta w Twoich objęciach.

Dla Ciebie - mój Wieczorku, 
Pamięć jest tym co w nas wieczne,
Nawet gdy kurz pokryje mnie,
Ty zawsze Cieniem,
Ukojeniem
Chciałem podziękować...
2009-12-04 17:39
Różniasto ... w kolorze błękitu ... i moje małe potrącone przez zbliżające się drzewo

 Obraz nocny, okryłem płaszczem mgły, zanurzony w jej gęstą powłokę, bawiłem się światłem ledwo wydobywającym się przez jej opary.
 

Chciałbym tak usiąść, tak naprawdę, tak wprost spojrzeć.
-Jak namalować Ciebie?
Pędzel zanurzony w kolorach wyobraźni, kolory zaczerpnięte z wnętrza, barwa uczuciem natchniona, delikatnie ruchem dłoni kreślę Twój obrys. Mieszam kolory, czule otaczając nimi Ciebie. Maluję tak jakbym dotykał, tak jak ... choć tu nie wypowiem, tak jak dusza zna Cię, ukrytą we mnie. 
To, co we mnie niezniszczalne - trwa...
Dziś. jutro w nienazwanej chwili...

2009-12-06 godz now czyli 22:36

Natknęło mnie. Próbuję odnaleźć formę piękna. Czy to tylko iluzja i obłęd, który nas otacza? Czy może ma w sobie coś więcej? Może to rzeczywiście nasze urojenia, pewna sposobność zadowolenia bodźców, iluzja którą sobie narzucamy do zaspokojenia. Każdy ma swój osobny świat, i w nim coś w rodzaju schodków gdzie uporządkowuje całego siebie, od wnętrza po potrzeby. I tam nanosząc jak płachtę tworzymy obraz, który jest "Pięknem" poszukiwacza. Więc jeśli każdy patrzy inaczej, nie można piękna nazwać niczym innym jak wszystkim co jest i będzie.

A potem nasza przemiana, bo nawet jeśli odnajdziemy piękno obok, które chcielibyśmy mieć przy sobie , jeśli nie umiemy go pielęgnować możemy albo stracić albo znudzić się nim. Czasem najtrudniej jest znaleźć piękno w sobie. Tylko, że bez niego my jesteśmy tylko półprzewodnikiem .

Uciekam do pracy ... więc dopiszę to co mam w myślach w chwilach wolnych... 
2009-12-07 01:30 -  3 dzień gdy nie śpię ...

Tak często w życiu przyszłość to coś co daje siłę. Wiem jak bardzo zależy mi na niej, by choć przez chwilę móc zaistnieć. Tak często zapominam o przeznaczeniu, mam tylko jedno spojrzenie, które może patrzeć samodzielnie. Mam tylko jeden uśmiech, który chciałbym ofiarować za się. Uchwycić choć jedną myśl dzisiejszych kropel na mojej skroni. Najcudowniejsze chwile gdy deszcz staje się jednością, i sprawia że ja też z oczu krwawię. Pamiętam chwile, jakby coś kradło mi duszę, stając się mną, potem oddając przepełnioną snem mojego JA, koszmar podążający za jego twórcą. Dziś w popiół obróciłem kawałek wnętrza, podałem mu "płyn łatwopalny" i pozwoliłem płomieniom stać się moim wzrokiem. Boję się zamknąć oczy gdy sen jest już teraz, dziś na jawie. Potrzebuję siły,  potrzebuję przyszłości...


2009-12-08 2:05
Chciałbym usłyszeć...całkowita porażka dzisiejszych moich myśli

Szum, powracające jak nigdy dotąd, mgliste.
-Tak często mówisz bym ufała Tobie??? Boję się zaufać.
Serducho z lękiem zasypiało dziś. Ufność jest tak zwodnicza. Dajemy komuś poczucie bezpieczeństwa by w jednej chwili, tak delikatnym ruchem zabrać nagle wszystko.
-Mała, mój uśmiech jest wart więcej niż zaufanie. A masz go tylko dla siebie. Nawet najgorszejsza z najgorszych nie jest tak ważna jak Ty. - Wiesz, gdy patrzę w gwiazdy wiem, że dzięki temu mogę być tam gdzie tylko zechcę, gdzie serce jest wolne, albo gdzie czeka na mnie.
- Czemu w ciemności gdy jesteś, nie chcesz być blisko?
- Moje serce i dusza bardzo często są zbyt odległe, łączą się w całość tylko wtedy gdy są blisko kogoś wyjątkowego. Pamiętasz bajkę o doskonałym sercu, pamiętasz tą inną o stęsknionym drzewie. Wiesz, moja nieskończoność jest tym bliższa im Ty chwytasz dłoń moją nad przepaścią.
- Pozwól dać się zbliżyć. Czemu lękasz się powrotu. Patrzę w Twoje oczy, tak często je mrużysz, chowasz blask, który był Twoją siłą. Wiesz masz na twarzy te cudowne linie, które ukazuję Twoje życie. Chciałabym dłonią przy zamkniętych oczach wędrować Twoimi ścieżkami.
- Kiedyś Serducho pytałaś co lubię. Nie wiem czy można lubić tak naprawdę tylko słowem. To czasem, aż za mało. Wyrazista forma wydobywająca się z gardła. Lubię. Ja chciałbym byś czuła to, tylko przez dotyk. Pamiętasz, nim zbliżyłem się, część całej Ciebie zadrżała. Pamiętasz jedna maleńka część mnie ukryta w opuszkach jest więcej warta niż słowa, nią jestem wstanie ukazać całą wieczność w zachwycie.
-Wiesz czym jest tęsknota?
- Tęsknota to zaufanie.
-- Już tęsknię za Tobą...

Sentymentalność. Tak często zagłębiamy nasz umysł w przeszłości.  Czasem poszukujemy w niej odpowiedzi na nasz ból, czasem to miłe wspomnienia tego co było, tego co jest nadal. Często i czasem niepotrzebnie próbujemy odnaleźć źródło naszego niepowodzenia.Czy lubimy tak wędrować. Jesteśmy w ciągłym przesunięciu. Po każdej mojej literce czas staje się przeszłością. Gdybym teraz chciał rozważyć co miało być przed, znów musiałbym spojrzeć czemu. Czemu ja myślę nad czym co właśnie skończyło swój bieg. Spotkanie. Dwie drogi prowadzące do siebie. W nich i z nimi ciała, każda inna, każda dojrzała. Jedna prosi , druga słucha. Przeszłość czasem tak bardzo gmatwa wszystko. Chciałbym by ktoś ujrzał mnie teraźniejszego i postawił swoją stopę na drodze, gdzie właśnie jestem. A w ten czas i ujrzał przeszłość i ujrzał mnie w tej chwili obecnej. Namalowałem Cię dziś ustami, warga dotknęła aksamitnego płótna, łza niebiańskiego oka lekko swoją delikatnością rozmyła Twą skórę, kolor, usta zamoczyłem w kolorze jaśminu, nadałem kształt Twoim włosom, pozwoliłem by kolor sam stał się Twoim, jaśmin to tylko enzym Twojej wieczności. Warga lekko musnęła Twojej cudownej szyi, aż poczułem strach zbliżając się do niewyobrażalnego piękna. Rysy Twojego ciała. Nienazwana delikatność. Usta moja zanurzają się w farbie doskonałości...Namaluję dziś obraz tęsknoty.
- Dobranoc, mój mężczyzno cierpiący na chłód serca
-Dobranoc Serce niezrozumiałej dla mnie treści...
- Zadzwonię jutro, wierząc że zrozumiem ...
Usnęła nim podziękowałem...

Pamiętam wieczność Twojego spojrzenia, uśmiech który był moim spokojem, cień oczu, zapach skóry, pamiętam Twoją dusze, tą całkiem mi bliską i tą której nie poznałem, a chciałbym by jedna i druga nie stawała się dla mnie obca, uniosłem szklankę z naszymi wspomnieniami i boję się , wszystko jest tak delikatne, nie chcę uronić nic z tego co cenię, czasem czuję się jeszcze większym głupcem niż jestem zazwyczaj, zamknę oczy i pozwolę uwierzyć ... może inni mają dziś swoją kolejkę.

Był kiedyś wiersz w mojej głowie, dłonie nonszalancko swoim ruchem sprawiły, że zaistniał na kartce dość wyblakłej...
czemu znów pojawiasz się , czemu
nie było Cię już tyle czasu
dwa lata minęły
Cień i dreszcz który niesiesz
sprawia ból, 
jesteś moim przekleństwem
nim zrozumiem będziesz tą chwilą
w jednej nieznanej, dasz by
okiełznawszy lęk ukraść znów mą ciszę
nim anioł dotrze Cię już nie będzie
a w duszy pozostawisz ...
zimno mi


Już nic nie wiem... :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(


09-12-11 02:12
Powiedz mi co czujesz kiedy widzisz ...
-A ty wciąż spadasz w dół, jesteś uwikłany i czasem przerażony.
- Serducho mam sen gdy moje ciało rozrywa tysiące nieznanych osób, pomalutku, i widzę ich spojrzenia jak karmią się moim bólem...
-Nawet już czasem nie wiem ..
- Serce ja się boję. Tęsknię za snem który dawał spokój, tęsknię za namiętnością która rozpalała, tęsknię za Przyjacielem.
Gdy słońce chowa się za chmurami, i mija horyzont, ja swój wzrok budzę do życia. Wiesz Serce jak śnię. Nawet zapadając w głęboki, nieprzewidywalny, on nie trwa długo , pobudka jest niczym przejście przez moje ciało wysokiego napięcia. Pewna wędrówka, chciałem kiedyś poznać najbardziej nieznane mi granice mojego JA. Nie wiem czy udało mi się poznać ale wiem , że przekraczając te granice zapomniałem że wpuściłem koszmary. Zapomniałem się , straciłem zmysł samoobrony.
Dotknąć.
Chwila gdy dłoń zbliża się, umysł i ciało spięte oczekuje czegoś nieznanego. Ciepło, chłód, szaleństwo zmysłów.
-Serducho czy wiesz, że jesteś jedną z “granic mojego poznania”?
Znikł ktoś kto był najbardziej potrzebny. Podobno każdy ma swojego Anioła, mój rozbił się zbliżając do ziemi, chyba zbyt szybko chciał mnie otulić swoim dobrem. Zajrzałem do piekła, potem tak od niechcenia postanowiłem obejrzeć niebo. Wróciłem. Choć może i ciało ogrzewa, dłonie pozostały puste ,chłodne. Zapalam papierosa, usta moczę w ostatnich łykach złotej upojności. odpływam jak co noc, staję się swoim snem.
-Zasmucasz mnie, nie przyjmujesz mnie już z otwartymi dłońmi, ... obiecałeś mnie zawsze , a teraz...
-Serce zasnę dziś w Twoich ramionach, pozwól mi oddychać znów ciepłem...
09-12-12 01:11
Chciałbym zawsze pamiętać.
- Czym byłbym gdybym Cię nie miał?
- Byłbyś niczym więcej niż jesteś, lecz nie poznałbyś tego co daje posiadanie.
- Umiałbym kroczyk ścieżkami, które już znam i które przede mną, nie wiedząc co daje poczucie Twojej obecności.!
- Przeminąłbyś, chwilami ciesząc oczy nie wiedząc i nie odróżniając ich w kolorach , blasku , ciepła. Przelatując przez życie bez śladu Twojego piękna dla innych.
- To byłbym nikim, pustką, nieważną chwilą, straciłbym nie-poznając, niepojmując.
- Nie znałbyś śladu uśmiechu, porannej radości, ust ukrytych w pocałunkach, oczu tęskniących i ich blasku gdy widzą Cię blisko, nie poznałbyś uroku poznania w dotyku, wędrowania po ciele poznając w ukrytym wzroku ... nie poznałbyś chwil, które sprawiałyby że ...
- Nie czułbym będąc ... smutne, zasmucam się niepocieszony.
Pośrodku stało drzewo na nim wyryto imię , zapomniałem kim jest w lustrze cień, wpatrzony i zagubiony. Chciałbym byc odważny .
- Chcę byś wróciła do mnie Serducho ... bez Ciebie jestem nikim.
09-12-13  03:21
"To sen. Piękny sen.
Wiem czym jest lęk, gdzie jest sens, mówisz o wolności ,ja o niej śnię, i bardzo chcę żyć , podaj mi , podaj mi swoją dłoń , mimo wad, mimo zła ... "
Czy mnie znasz ...
Porozrzucane słowa w głowie...
Pozostałem, w środku ciała maleńka iskra jeszcze się tli. Chciałbym mieć ludzką cechę,,, boję się.
- Były chwile, które sprawiały że potrafiłeś czuć...
- Przepraszam, ciało stało się jakby nie moim...
- Nie przepraszaj - szepcze Serce - nie pozwól bym ja zapomniała o Tobie...
- Serce moje, dotyk stał się dla mnie tylko fizycznym bólem, które omijam ...
- Boję się, że zniknę...
- Przepraszam ...
Ślad w piersi wypala we mnie przeznaczenie.
Każdej nocy próbuje usnąć. Zagłębia się w fotelu. wtulony, chowa się, bojąc tego co ma w sobie. I nagle tak po prostu, jak wyłącza się światło - ucieka od rzeczywistości.
Zanurzony. Daleko nad łąką byłem jak zburzone zmysły. wiatrem swym okiełznawszy niszczyłem. Drążyłem w nienazwanych istnieniach swoją władze. Jak gnijący strumień, ja byłem życiem.
Śniłem. Pamiętasz w nicości obiecałaś, że nie odejdziesz. W spojrzeniach dotykałaś odpychając gniewem jak... ręce płonęły od Twojej nienawiści, nogi zginały się pod wpływem pragnienia. Uniosłem.
Przerażenie. Słuchał. Widziałem, lecz wszystko ukryłem, jak chowa się słabości. Chciałem podzielić się, lecz już sam nie umiałem się słuchać, Chwyciłem swą dłoń, zamknąłem pustkę, sam w sobie, zabrałem. Na dzień dobry oddałaś mi usta, na dobranoc słowa "Przykro mi".
Czy zbłądziłem. Nigdy nie umiałem przystanąć tylko dla siebie. Powróciłem, lecz ciało nie chciało mnie już przyjąć. Patrzyłem, ulatywałem muskając przestrzeń. Wiatrem, który nie przemija, wiecznością tworzyłem coś obcego.
Dotyk. Pomiędzy chwilą gdy zbliżałaś się, a gdy czułem Cię blisko, Twą "moc" jest to co pragnę. Wieczność w ciszy,
Czasem zastanawiam się czy wołam o pomoc. Jestem już zmęczony. zmęczony ciągłym poszukiwaniem, siebie, ciągłym przepraszam, tym że sam niszczę to wszystko co tak szybko tracę, tym że jestem tak niezrozumiały.
Przepraszam Cię moje Serce.


2009-12-17 04:25
Sen ...dłonie mojej wieczności ...
Gdybym mógł jednym małym dotykiem spowodować to co czuję.
Pogubiłem się ...

Miało być tu coś co tak nienaturalnie we mnie zadrżało. Gdy ... nagle obudziłem się. Nie wiedząc czemu tak usnąłem, chociaż raczej nazwałbym to odpłynąłem podczas pisania tego posta na telefonie. Tak jakby to co mnie otaczało pochłonęło na chwilę do siebie.Zimno...brrr. Więc nie skończę bo muszę się stąd zebrać i choć widzę już jak słońce nieśmiało próbuje przebić się przez noc, po prostu muszę się w zkońcu gdzieś położyć. I pozostała "czarna dziura". ....

splecione dłonie, dni jak jedna chwila, chwila jak niekończąca się podróż, Twoje spojrzenie, uśmiech zapleciony kosmyk włosów, pamięć, jedna z najjaśniejszych, tak najnajukochańszejsza, mały rozumek zbuntowanych myśli, dotyk nagiej stopy, onieśmielone łzy, patrzysz, moje Serce ... 

ciche szepty, delikatne bicie kropel deszczu
jedna , druga ... moja twarz pokryta łzami nieba
wiatr szepnął mi bajkę
deszcz okrył ciepłem , stał się tarczą , moim dreszczem
zmrużone oczy , zmęczone 
palce poszukujące spojrzenia
mały sen, w dłoni trzymam to czym topię dzisiejsze sny
 moja pusta noc, przeobrażenie
mały popiół, fałsz serca 
doznanie potęgujące obecność
liśćmi pokryłem ciało
"ziemia" nakarmiła duszę

zbliż

09-12-27 16:35
Ukryci w sobie. - dziś z lekkim obłędem.

Serducho, mały Skarb, który poranek zamienia w coś magicznego. Sen, który trwa chwilę, a po nim, gdy w nie-śnie śnię czuwając, po nim dzień, i odnajdywanie sił by móc dać wszystko z siebie.
-Poranek pachnie kawą, nie udawaj że śpisz, Ty nie śpisz nigdy-
-Tak leniwie - odpowiadam - słońce zagląda w okno, tajemnica dzisiejszego dnia chciałbym dziś jej nie zmącić.
Mgła, pamiętam noc gdy siedząc na balkonie z dłonią okrytą niby to rękawiczką, w jednej trzymając butelkę a w drugiej końcówkę jeszcze ledwo to tlącego się kawałka tytoniu, z uśmiechem, patrzyłem jak śpi, ukradkiem gdy wiatr delikatnie podnosił zasłonę, spoglądałem na nią, wtuloną w poduszkę. Nie chciałbym by się wystraszyła, gdy będzie mnie szukać, i poczuje puste miejsce obok.
Dziś 3, początek, wszystko jest nowe - dziś ten dziwny dzień - pamięć, "zaglądam" na dzień gdy coś przemknęło na mojej poczcie, gdy ... uśmiech, niecierpliwość, nawet zakłopotanie, iskierka, oddech nierówny - tak w nieskończoność mógłbym opisać jak się czułem ... choć krótka noc, siedziałem tak nie mając odwagi wejść, bojąc się że coś mogę zepsuć, że ten dzień jest jednak snem...
Kawa jej zapach jednak wyciągnął mnie z łóżka.
-Nie bój się spać. -dziwne słowa, w chwili gdy promyki szaleją wdzierając się przez uchyloną zasłonę, rozjaśniając jej twarz.
-Światełko w oknie to JA, - tak wszystko jest inne odległe, tak często zapominamy o tym co ważne,.
"Światełko" wspomnienia - pierwsze spojrzenie, pierwsze słowa.
Są dni gdy czujemy się jakby ...
-Gdzie jesteś...-choć przez sen jednak Serducho poszukuje, nie zbudzone poczuło nieobecność.
Chwila, która choć przemija jest wieczna.
-Wiesz czemu tak bardzo się boję.
W życiu są chwile, które staram się ominąć, wiem że to zaistnieje, czuję w sobie taką wewnętrzną siłę. Siłę, przeczucie. Wiem, że kiedyś powiesz -bo to już jest w Tobie, i słowem odwrócisz się i mgła pochłonie Cię.
-Strach nie jest zły, jeśli umiesz go okiełznać. Lub, gdy poczujesz obok duszę, która choć trochę Ci w tym pomoże.
-Boję się, - wyszeptała mi swoje koszmary, przerażające wspomnienia, że moje serce zapłakało. Tak często znajduję się w sytuacji, gdy nie umiem się zachować.
-Czasem trzeba zamilknąć,... by zostać wysłuchanym. Czasem będąc obok milczeniem dajemy największe wsparcie.
Są dni, gdy boję się siebie, są dni gdy chciałbym wykrzyczeć i nie wpuścić już więcej "wnętrzności". Zbyt wiele ukrywam.
-Odejdziesz. -usłyszałem- W każdej chwili możesz odejść ode mnie. A ja od siebie nie mogę.
-Kim jesteś, by mnie o to prosić? Również dobrze Ty możesz odejść ode mnie, pozostając wciąż dla siebie.
-Serducho milczy, Rozumek uciekł w smutek. Dziwnie jest czuć powiew wiatru, ale chłodnego.
-Pamiętaj, że serce jest nadal naszą całością, i spokój... - choć nie dokończyło zdania, poczułem że tak będzie lepiej.
Wiatr wdziera się przez balkon, choć do łóżka dziś bliżej mam, zostaję tu na noc. Lubię gdy chłodzi mnie, otula świeżością, promienie księżyca piszą historię na moim ciele. Pojawiają się pierwsze oznaki lekkiego ochłodzenia. Wędruję z całym dziś światem w nieskończoność.
 09-12-28 03:12
Ukołysz do snu, najkrótszym ze słów

Dla Ciebie . której nie nazwałbym innym imieniem.
"Boję się usnąć. Brakuje mi go obok"
"Uśnij jestem z Ciebie dumny, wszystko się ułoży. Dziś jestem tu, obiecuję Serducho."
"Dziękuję. Rozsypane myśli, przepraszam za łzy."
"Zrozumiesz, kiedyś ..."
"Oddałeś swą ..."
Uciekła, pierwszy raz w sen, gdy jestem obok, z uśmiechem. Czytałem jeszcze przez dłuższą chwilę przekładając stronę książki, potem odłożyłem choć będąc obok, nie chciałem zbudzić. Wiedziałem, że jutro wyjadę i nie wiem czy uda mi się pojawić znów tak szybko.
Wczoraj gdy zadzwoniła zrobiłbym wszystko by móc cofnąć czas, dziś jestem tylko zagubionym słowem, tą niezrozumiała formą .
Chciałem inaczej, choć tyle przebiegało mi myśli, tyle skrywanych łez. Chciałem coś ważnego, ale powstał tylko we mnie zbłąkany ten niezrozumiały bełkot. Chciałbym kiedyś pozwolić sobie na łzy, nie być obietnicą , zrozumiesz kiedyś ten dzień. Ten skrypt otworzysz, i poprosisz bym dał jego całość zapisaną na kolorowych kartkach, mam tylko nadzieję że nastąpi to w odpowiednim momencie. Gdy Ja i Ty będziemy gotowi.
Dziś osobowo, tak wprost, i tylko zrozumiale dla nas obojga po prostu chciałem zaistnieć.

Spisz...
"Pozwól zapomnieć by nie cierpiała już w śnie."
Nieprzerwanie w najbłękitniejszym z błękitów.
 09-12-28 23:35
"Jestem dziś tak samotny, że mógłbym sprzedawać łzy. Noce są teraz dłuższe, dłuższe dni. Pewności jakby mniej, że warto żyć dla kogoś. Że świat jest taki piękny i naprawdę mój"(Adres w sercu)

- Śnisz. Gdzie mogłabyś czuć się bezpieczniej, nawet gdy sen zburzony, i nawet gdy budzisz się oddalona tak odlegle, zawsze wiesz że … - już tylko dla niej szeptem, gdy mocno ściska moją dłoń.
 Otworzę butelkę czerwonego wina. I uwiodę Cię dzisiaj… Otworzę do niej butelkę białego i położę się obok. Gdy sięgnę dłonią bo bourbon, jedna dłoń zapleciona będzie już w Tobie. Potem tak zwyczajnie spojrzę.
-Gdy zbliżysz swoją dłoń do mojej, powoli próbując zatrzymać bicie serca, by wsłuchać się w te bijące tak blisko, tuż, i  dotkniesz moich  - zamykając oczy będę śledził ruch Twojej duszy - nic ci się wtedy nie stanie.
Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
-Jak to? Zupełnie nic?!
Nim otworzę oczy, nim pozwolę by dusze nasze spotkały się w tej jednej chwili, odpowiem.
-Zupełnie nic.
Ryzykujesz tylko jednym.
-Czym?! Co mogło by się zdarzyć. – niecierpliwość i…
- Może jedynie się zakochasz.
Tak często  przytulony do Twoich pleców, tak często gdy już spisz, wiesz bronię się przed snem, próbuję odnaleźć Twój oddech, próbuję zgrać z nim siebie, bronię się przed snem.
-Czego się boisz, choć nigdy prawie nie śpisz, czemu boisz się usnąć przy mnie?!
-Nie boję się spać, … , to taka moja mała chęć świadomości bycia obok.
-To taka moja mała zwariowana dusza, to jakbym powiedział, byś nie spała bo wtedy uciekasz, a ja nie chcę utracić tego co daje Serce. I krzyknąłbym „Nie uciekaj”. I gdybyś się odwróciła tylko wyszeptałbym jeszcze – nie uciekaj sama, zabierz mnie ze sobą.

-Wiesz – wyszeptało Serce – że jesteś jedynym do którego należę.

Gdy siedząc tak, ukryty kolejny raz, firanka tylko tak z rzadkością odkrywa moją obecność, dziś gwiazdy są mieszanką przeróżnych obrazów. Odkrywają w tańcu jak poczuć, jak najmocniej tak być, bez „łańcuchów”, swobodnie.
- Potrzebuje Cię. Wróć. – najpiękniejsze słowa, skierowane od Duszy – i odpowiedzieć mogę tylko …
- Nigdy nie odszedłem.


2009-12-29 03:28
Życie jest skórą, dla której pragnę....
no dobra było coś innego ale może tak ..
jakbym zaczął żyć


Są sny dla których ja nie istnieję, są myśli dla których nie ma do mnie wstępu ... Ja jestem kimś , malutki człowiek, o wielkim sercu , malutka istota z cenną i miłą wiarą w życie ....

- Nie pytaj mnie czy to ma jakiś sens... Nie pytaj mnie, uwierz. Lecz jeśli cokolwiek sprawia, że masz wątpliwość, i nie pytasz wciąż , po prostu odejdź jak noc...
- Pytasz mnie , otul mnie gorąco , bezpiecznie, a Ja ... gdzie jestem Ja . Dobre słowo i ... Proszę bądź mym Aniołem , zaopiekuj się mną.
- Moje Serducho , spójrz na mnie, co mógłbym Ci jeszcze dać...
Spójrz i ukołysz mnie...

Mam puste kartki na swojej dłoni , puste niezapisane zmącone tylko czasem , lekko poszarpane, strawione przez to co już było, lecz nawet nie porażone jadem, tylko gotowe na wszystko co ma nastąpić.
Mam przed sobą tą niezwykłą wrażliwość na dziś, mam nieznane drogi , opuszczone ścieżki , widzę mą dłoń, choć jest samotna wiem że jest nie tylko jedyna .
Zrozumiałem , spojrzałem głębiej , nie jestem nikim wyjątkowym jestem  tym jakim widzisz i jakim chcesz bym ja był.

Masz i czujesz.
Czujesz i pragniesz.

Pragniesz i rozumiesz.

Rozumiesz bo tylko wtedy możesz być tak blisko.

Dłoń moja zamknięta jest przez mój wybór. Pozwoliłem by mnie oznaczono. Niby stałem się bydłem, można mnie sprzedać i poderżnąć tak po prostu. Ale jestem tym bardziej szczęśliwy, bo jestem... każdym dniem, każdą chwilą po której kroczę ...

Ja jestem swoim dziś niezwykłym dniem.

Widzisz ...

Patrzysz ...

Czy jestem wciąż tak nierealny ...

Osiągnąć nie znaczy mieć ...

Być nie znaczy dotknąć ...

Dotyk nie jest tym co powoduje, że możemy wierzyć że byliśmy obok.

Spełnienie nie jest fizycznością.

Wiara to niezłomność , nawet pokiereszowana fałszem widoczna w swoim Przepraszam.

Poznanie nie liczy się jako prawo do wieczności.

Umiemy w swojej niefrasobliwości albo spier.... wszystko tak dokładnie jak tylko można najmocniej , choć słowem dziś nawet sam się nie poznaję ,albo stać się tak ważną formą bytu dla współistnienia, że wszystko co dzieje się w danej chwili i przeszłość i jeszcze w niej nie raz się zdarzy , choć tak bardzo jest od nas odmienne i choć nie jest tym co staje się  ważne i staje się naszym wspólnym biciem , powoduje że jestem życiem dla jednego tchnienia, oparciem dla wszystkich łez, uśmiechem Twojego spojrzenia, nieporozumieniem , skąd i czemu ja Cię znam , wrednym paszkwilem, czasem wręcz nieznośnym poszukiwaczem, upojną nocą w szaleństwie pijaństwa , zatraceniem w ciszy, wspólną wędrówką i pierwszym telefonem gdy jest nam najgorzej ...

Widzisz Serce , wieczność jest piękna..,

Spójrz Serce wieczność jest Nasza ...

Spojrzałem w głębinę , najpierw ukazał mi się ....
:)
Chciałbym wiedzieć kimś byłeś .

Stół zakryła nowa szata ... dłoń położona na niej , twarz przemyta w okolicznym strumyku , życie płynące , maleńka iskra , zapłonął ...

Wiesz stawiasz krok stopą na nieznanej.

Wiesz jesteś tam gdzie jestem i Ja , choć tak daleko , choć inne ścieżki , choć nasza wieczność może nigdy Serducho się nie przeobrazić, jesteśmy jednym biciem ... choć boli nas wierzymy w siebie.

Dziękuję ...

Znam Twoje łzy,  znam ich smak .. znam Twoje serce znam jego takt ...
Stuk Stuk w rytm jego głosu w rytm echa ... jesteśmy , najcenniejszy dar ...

Są dni , które sprawiają że mam już dość , są chwile dla których te dni przestają się liczyć ...

Są Serca dla których ból Twój jest i w nich ...

Są dłonie , ukryte w Twoich ,

Są właśnie te niezapomniane ...

Patrzysz nie wierząc ... Czujesz nie marząc ... Oddychasz nie sama ... Jesteś , ...

Choć nieznana - Ukołysz

Podaj mi skrawek życia, ułamek nieznanej dotąd kropli zmącenia.

...


2010-01-08
Powrót nie jest czymś czego powinniśmy się obawiać , lecz tym co staje się nową drogą , czymś zupełnie innym.

-- Widziałeś mnie Księżycu, widziałeś jak w chwilach gdy smutek w Twym sercu zagościł, chciałam go zabrać , do siebie. Podeszłabym blisko jak tylko potrafisz dopuścić, i wymierzyłabym Ci policzek. Obudź się Księżycu, synu Wilka, duszo niespokojnych Wiatrów.
- Serducho, wiesz że nie mogę.
-- Księżycu nie pozwól wyginąć samemu sobie. Co byłoby gdybym nie doświadczyła,  kilka sekund sprawiło, że choć nigdy nie otrzymam więcej, dostałam więcej niż w mojej nieskończoności poznałam. Masz coś co daje siłę i radość. Choć we śnie widzę jak wyczerpujesz się, niepokój i krzyki sprawiają ból, stałeś się nieznaną treścią, jak delikatny dotyk skrzydeł motyla.
- Skradłem sny, nie można odnaleźć tego co ukrywasz tylko przed sobą.


Nieodzowne. Czasem tak zapomniane. Na dłoni kajdany. Księżyc spojrzeniem zabija. Przesyła ostatnie.
- Nie dla mnie.

Malutkie spojrzenia. Kiedy widzę oczy tak bardzo samotne jak Twoje, Przyjaźń staje się tym co dla nas najcenniejsze. Mały mój Przyjacielu, nawet w milczeniu Twym, wiem że masz odwagę być sobą. Wiesz, doceniam to że spełniłaś pragnienia, urzeczywistniłaś marzenie, a nie zatrzymałaś się tylko na tym , by uniknąć to czego się tak bardzo boimy...


2010-02-08 2:03
a gdybym tak kiedyś wiedział, że jestem... jest taki prosty gest który daje nam jeden z najbardziej niedocenionych odruchów
-Wiesz czasem w słowach kryje się wiatr.
-Gdybyś umiał wznieść się wyżej niż ktokolwiek dotychczas, gdybyś umiał poszybować, czy wtedy spełniłbyś marzenia będące mną, czy ja stałabym się...
--W Twych oczach widzę Twoją duszę, rzuconą w otchłań najdelikatniejszego oceanu, błękitem, z małą przestrzenią wolności, do której wdarło się zło, w Twoich oczach jest dusza, nie pozwól jej zniknąć.
-Chciałbym uwierzyć w słowa, ale dziś czuję strach przed tym kim jestem,i teraz i tym przede mną... wypalone me ciało, w nieskończoności ognia, ciche szepty, "jedna gałązka" tli się ciekawa życia, kończąc swoje, Promyku opadłem na trawę pokrytą rosą, w niby śnie, w niby ostatnim oddechu, w ziarenkach piasku mój uśmiech jest wieczny.
--Wiesz Mała Ciemności wszystkie słowa mają w sobie wilka, najpiękniejszego ze wszystkich... pamiętasz słowa "Ona tańczy w kręgu ognia i odrzuca wyzwanie wzruszeniem ramion". Mam nadzieję, że wejdziesz z uśmiechem jak dziecko w resztki łagodnego snu.
--Wiesz jesteś moim Aniołem.
- Jesteś jak głaz.tylko w środku otoczka, niczym niewzruszona łza na policzku, która w nieskończoności swojej wędrówki wpierw jest życiem, by na końcu swojej wędrówki zakończyć chwilę chwilą nim rozpoczęła byt. Bądź nim ja zapomnę.Nim mgła spowije serce, które chce a w swoim pragnieniu zapomniało. nadałeś kolor istnieniu, tak jakbyś dziś jutrem w przyszłości stało się i było tym czego boimy się razem.
--Oddałaś mi oczy, niczym cień, niczym niewzruszony, jak głaz mówiący Twoje imię, tak niezmiennie jest wiedzieć ... mój Sen.


2009-03-02 północ bliskości

Byłem jak noc...wieczny – spójrz w moje oczy.

Miała jedno ze spojrzeń, którego nie zapomnisz nigdy. Usta i policzki ułożyły się, tak jakby jednocześnie zimno i gorąc, ukazywały uległość, słodycz i pełną umiejętność urzeczywistnienia pragnień drugiego człowieka. Empatia jedności umysłu. Głosem zachrypniętym, pełnym, cudownie wibrującym, sprawiającym że umysł i serce pragnęło. Przyjemność.

Noc to życie, przed którym otwieram swoje serce. Uczta – wino i krew, rock i sex – pełna niewiedza jutrzejszego poranka. Wiesz są chwile ....

--Pewnego wieczoru usiadła mi na kolanach – Piękno – chciałem kawałek zachować dla siebie – pamiętasz nie wolno słodkością zadławić miłości.
Ejj Piękno – gorzki smak jest tym co w niej najwspanialsze – uległość, jeśli jej się oddasz we władanie , stracisz – Znieważ, odepchnij, stocz walkę ze słabością – poczuj smak otchłani by móc wiecznością w Pięknie się zachłysnąć.
--Powierz mi swój skarb!
Zdołałem wygnać ze swego umysłu wszelką ludzką nadzieję. Głuchym skokiem drapieżnika rzucałem się na każdą radość, by ją zdusić.
Powrót, mój obłęd.
--Śnisz!


Ukryte w ciemnych alejach ...
świat pełen kłamstw,
świat jest pełen zdradliwych miejsc

Ukradłem magię, schowałem w głęboko w sercu, pokryłem nieznanym metalem, nieznaną mi formą,

Wszystko ma swoje oblicze, moje zapisane jest blisko.

Widzisz - poszukujesz - ścieżki, którymi kroczysz są spojrzeniami innych ...

Ludzie oceniają nas, spoglądając niby to przenikają nasze dusze , ale czemu ich osąd tak bardzo ukazuje tą skorupę zewnętrznego Ja.

Ukradłem duszę, nie chciałem już swojej ...

Mam lat dziesiąt - przede mną i za mną Przyszłość i Przeszłość  - a we mnie niepokój ...

Ukazano mi słabość

Podarowano mi dotyk

Poznałem życie a dziś

Muszę nauczyć się jak przetrwać w mojej ciszy

...

cdn....
Read More …

Popularne posty

...

Przekonanie absurdalne to wszystko co jest w nas, obcego, fałszywego. Każde nasze działanie, które ma inne założenie niż zakładamy, sprzeczne, kłamliwe. Za które oczekujemy czegoś w formie zdobycia szczytu, czasem nieosiągalnego a czasem po prostu jedyne czego chcemy to zadowolenia własnego Ja, sprzecznego z każdym wcześniejszym dotykiem świadomości.

Po osiągnięciu celu, po prostu znajdujemy inny. Logiczne wręcz działanie, chociaż nie każdy jest tak inteligentnie zdolny by odebrać to właściwie, by ... Zaczynaj dzień z premedytacją. Absurd. Nie!. Jesteśmy co dzień poddawani podobnym i wręcz czasem bardziej niezrozumiałymi dla nas sytuacjami. czemu coś co nas dobija ma być naszym końcem. Proszę nie zrozumieć dosłownie. Choć każdy zna te przysłowie, że powinniśmy tym co nas dobija się wzmacniać, ja sam uważam że to bzdura. Nie powinno nas wzmacniać, nie powinno powodować że stajemy się pomału tymi którzy ranią, bawią się. Jedynie co powinniśmy zapamiętać, że zawsze ale to zawsze wyciągnijmy wnioski, dlaczego do tego doszło, jaki był czynnik właściwy tego "zjawiska". A potem starajmy się być sobą, takimi jakimi byliśmy przed, nie załamujmy się bo dajemy komuś satysfakcję z bólu w nas.
Chociaż zawsze jest małe ale... spójrzmy również na siebie, może mamy małą skazę, delikatność, ukryjmy ją trochę, postarajmy się przeciwstawiać, patrzeć bardziej realnie, bez romantyzmu, ze wzrokiem pełnym wiary, a nie takim lekko ciapowatym. Powinniśmy właśnie każdy dzień zaczynać z premedytacją, z poczuciem własnej siły. Im bardziej będziemy sobą pełnym nieznanego, pełnym nieorganicznych możliwości, i tej mgiełki która nie jest "nieszczęściem" lecz naszą siłą - tym każdy dzień będzie malutkim spełnieniem, i poczujesz wtedy że każda chwila jest warta tej utraty oddechu.
Zawsze możemy się zmienić, zrobić coś żeby już więcej się nigdy tak nie czuć, jak skoczek bez spadochronu, raz za razem, zróbmy tak by nie zachować się jak tchórz, przynajmniej dla siebie, bądźmy szczerzy, patrząc w lustro, ujrzyjmy tą jedyną łzę, która daje nam radość nie smutek. Jedyną prawdą jaką w sobie masz, daj ją inny.

...

Kopiowanie tekstów użytkownika portalu bez jego zgody, jest stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994 r.).

Featured Video

on