Kolejna wyprawa do domu, w którym rządzi się prawo pieniążka. Jak ująć zajęcie, którym kieruje się samozachowawcza natura ludzka. Dążymy do niebanalnego odkrycia, cisza w doznaniu, krzyk w okiełznaniu, albo po prostu załatwmy to jak trzeba.
Rozmowa o nabrzmiałościach. Nogi, ręce, spotkania w częściach do rozmowy, niby praca, niby płacą. Coś co w życiu potrzebne jest zawsze, gotówka. Trzymając w dłoniach część ciała, utrzymujesz przy życiu formę aktywności, formę swojego przetrwania. Dziwne, ja otrzymuje pieniądze, że tu przyjeżdżam, jedno spojrzenie, jedna dusza, w tylu wręcz innych, zebranych w tym miejscu. Ale w tej jednej konkretnej chwili myśli skierowane są w jedną stronę. Praca.
Uśmiech, czasem prawdziwy, bo pojawia się ktoś znajomy, ktoś kto czuje, i jest czuły, a czasem uśmiech jest udawany, bo im więcej "radości" tym więcej zachłannych ludzi do poznawania przyjemności. Czasem gdy się spodobasz możesz liczyć na jedną więcej chwil, darmową albo inaczej zwaną gratis od towarzystwa, bo zatrzymuje Cię na dłużej i chce być powrócił.
Zza baru lub raczej od strony mojego widzenia, siedzę i popijam znów ten bananowy sok, który już jest prawie legendą. Ile to kawałów o produkcji dla mnie tegoż wręcz nektaru wymyślono :)... czasem wręcz naprawdę udanych. Czasem może one trafią do Ciebie, więc jeśli usłyszysz przy barze słowa, "poczekaj kelner Wilczurowi nalewa swoje pragnienie " lub "Wilczur w bananie się pławi" może uda się skojarzyć to po prostu z moją degustacją. Sam już po prostu wchodzą uśmiecham się do kelnera, bo to i tak o dziwactwo się rozchodzi.
Talent. Czasem to cholernie dziwna instytucja. Czuję się czasem jak wyrzutek, przyjeżdżam, chwilę porozmawiam, poczekam na szefów, i odjadę skąpany w bananowej bajce.
Czego chcieć więcej. Dostajemy to czego chcemy. Oni są spełnieni, wracając do domu udają swoje zmęczenie kolejnym dniem, no zarobiłem przecież. Więc nie ma się czego czepiać, czyż nie, jedna i druga strona zadowolona. A ja, odjadę po prostu zaszywając się w tym co jest mną. Eksplozja nieskazitelnego fatalnego umysłu. Prosta ucieczka. Stajemy się chwilą dla życia, które jest żartem. Czy każdą wymówkę w życiu możemy łyknąć by po prostu patrząc w sobie w oczy, uwierzymy że nam się uda. W połowie Wenus była boginią, w każdej całości swojej cudowności jednak każda kobieta jest boginią. nawet nienawidząc nas facetów, przeżywając z nami chwilę, odchodząc od nas, nie możemy im zabrać nic z kobiecości, z ich piękna, z ich uroku. Facet to jednośladowy pojazd, z silnikiem wymagającym doładowania po kilku lub większej ilości przejechanych kilometrach. Pojazd który bez kogoś kto go poprowadzi jest po prostu sam dla siebie doprowadzającym się do zardzewienia maszynką z jedną ręka na kierownicy a drugą, albo na drążku, albo .. może lepiej by słowa pozostały głęboko ukryte w gardle.
Czas na przemianę. Każdy zasługuję by poznać siebie, w całości lub po prostu widząc wszystko wstecz, z tylnej strony, choć pewnie przestraszymy się .. bo łatwiej jest być kłamcą i grać, mówiąc prosto w oczy "fajną masz koszulę" będąc tak wręcz w bliskiej zażyłości a potem , zniknąć. Łatwiej jest być oportunistą niż po prostu ufać i dac komuś siebie.
Kim był - zastanawia się gdy wychodzisz ... a może pierwszy gość który był czuły... a facet jest spełniony, ... i wraca do domu.
Czasem zastanawiałem się jak to jest być.., ale często cieszę się, że jestem sobą.