My sleep in ... the Blue


 


Krótko, …

Szeptem dźwięków otul moje skronie …

"Droga do szczęścia jest usłana różami... Żeby dotrzeć do kwiatu trzeba pokonać kolce..."

-Serce, słowa ukryłem w obrazie... wybaczysz, że lubię ukazałem tak.


Read More …

Nieprzerwalnie ... Szaman ... Ukryte w Sercu



Zawsze raj jest w miejscach, gdzie niemoc mojej egzystencji, jest tak znacząco odmienna od normalności.
Im dalej odbiegam w odbieraniu tego nienaturalnego odruchu, jestem tym bardziej „odczuwającą” myślą. Zastanawiając się nad nienormalnością zdarzeń, powracam do obiegu, świat zaczął pochłaniać marzenia, ale… Moje nie są w jego zasięgu.
Łzy takie piękne, otaczają moją twarz, tańczą kreśląc na niej znaki uczuć. Zakładam na twarz maskę przeobrażenia. Staję się – JESTEM BYTEM.






 
„Gdy spoglądam wstecz na swoje życie,
uderza mnie widok pocztówek
i pomarszczonych zdjęć,
wyblakłych plakatów,
z czasów, których nie pamiętam.”
J.D.M.





taniec zapomnienia

Twe ciało otula przyjemny chłód,
Wiatr – oplata niczym delikatny płaszcz,
Okrywa, Przyjemna chwila dla Twych zmęczonych dłoni,
Doznanie inne niż dotyk tych milionów oczu,
które chcą tylko patrzeć i dotykać.

Czas – tak chciałbym by się zatrzymał,
Chciałbym... Płyniemy po morzu niebiańskim,
Dotykamy dusz – przejrzysty widok,
Oczy – radość, błysk – jak lekko...
Zakładamy skrzydła.

Tak dobrze czuć jest wiatr,
Zapominamy przez chwilę o nich,
Tych malutkich,
Zapominamy o przeprosinach,
Rozkładamy skrzydła – dusza – obłoki delikatnie dotykając,
Pieszczą nasze ciała

Rozkoszne chwile zapomnienia
Read More …

Mały sen.
"Opowiem Ci coś",
wtulając się w ramiona cicho wyszeptała.
"Opowiem ci coś, ale najpierw usnę ukołysana Twoim sercem"
Mocno, jak tylko mogła  poczułem jej uścisk. Chwyciła mój kosmyk, palcami bawiła się, jej serce powoli zwalniało, oddech stawał się płytszy, usypiała.
Przed chwilą łzy, wspomnienia, to już 2 miesiące jak smutek zagościł w jej sercu, to już 2 miesiące uczymy się siebie.
"Nawet nie wiesz jak bardzo, bardzo mi go brak"
szepcze, delikatny głos,
"Nawet nie wiesz jak bardzo, bardzo Cię Kocham"
i cieszę się, że śpi. Nie chcę by widziała moje łzy.
"Pewnie  nigdy nie dowiem się jak bardzo"
nie umiałbym zabrać miłości jej, miała w sobie tak dużo, malutkim sercem, przelała w moją stronę,
"Bardzo lubię gdy jesteś" - staram się jak najdelikatniej, by nie obudzić. Poprosiła mnie, o kilka słów, bym chociaż spróbował, namalować coś słowem, specjalnie dla niej. Więc próbuję nieudolnie, leżąc, a Ona śpi.
"Naprawdę bardzo, bardzo , jak tylko umiem sercem kochać, na chwilę jest Twoje"
mój Skarb, nawet nie umiem wziąść i odnieść ją do jej łóżka, skrobię tak wpatrzony na przygaszony monitor, jak najmocniej, by blask nie budził, szukając literek, dziś pozwolę jej usnąć przy mnie, jutro wyjadę z rana, pozostawiając te kilka słów, dla których ja jestem dziś kimś, ważnym, do których powracać będzie mogła zawsze, jak ja,
spoglądając w dal, - jak sercem można najdalej, jak serce niczym ślepiec oddaje całą wiarę i siłę, dla Ciebie, jak ja chcę oddać Tobie,
szepczę
"Pamiętaj, jak łzę otarłem i powiedziałem że będę zawsze, że nawet daleko, gdy będzie mi najtrudniej, gdy potrzebować będziesz, pamiętaj, zaufaj, wsłuchaj się tuląc jak najmocniej"
"Nie umiem wyobrazić sobie.."
Opuszkiem zamknąłem Twe usta, nie chcę słów słyszeć, które mogłyby stać się kiedyś zapomnieniem.
Zawsze.
"Opowiem Ci coś, coś ważnego, lubię opowiadać, wiesz opowiedziałem to komuś bardzo wyjątkowemu, mam nadzieję "

Dawno, dawno temu, w górach, gdzieś gdzie wiatr sprawia, że niedostępna dla człowieka staje się ta kraina, zebrali się mędrcy, znający tajemnicę mocy człowieka. Czasem jest tak, że wszystko co ważne, ludzie kierują przeciwko sobie. Więc Ci mędrcy postanowili ukryć moc drzemiącą w nas przed właśnie nami samymi. A gdzież mogliby to uczynić. "Ukryjmy ją może w najgłębszym skrawku ziemi, i zasypmy, - ale - inni kręcąc głowami mówili - "Człowiek ma w sobie ciekawość, i lubi badać pewnie ją tam znajdzie"
"A może ukryjmy ją na dnie oceanu, a bramę stwórzmy z groźnych ryb, i wirów. - a inni znów swoje - Człowiek jest ciekawością samą w sobie, i tam popłynie i nic go nie zatrzyma i ją znajdzie"
Tysiące pomysłów przez ich mądre głowy przewijały się, szukali w nich najbezpieczniejszego z miejsc, rozważali, i gdy nadzieja zaczęła ich opuszczać, jeden z nich uśmiechnął się, spojrzał, jak tylko można najprościej, sercem, ujrzał tą moc, i rzekł ... "Ukryjmy ją w nas samych, tam przecież nie poszuka, jedynie dzięki drugiemu człowiekowi, dzięki Przyjaźni, miłości odkryjemy że to co najwspanialsze jest w nas samych, ale wtedy nie zniszczymy jej, gdyż ... "
Słowa są piękne gdy słuchasz je sercem. Śpij moje Słońce.
Read More …

Przez nieskończoność jaką jest życie, przez te miliony ścieżek, które poznaliśmy, i które jeszcze są nieprzetarte My – poszukujemy – pozwalamy narodzić się w nas, dążymy by odkryć najbliższe naszemu sercu, ukształtować to uczucie. Dążymy do poznania wiecznej zagadki, by wypowiedzieć słowo „Przyjaciel”, nie na chwilę lecz by wieczność mogła zachłysnąć się jej pięknem. Wychować we wnętrzu coś tak wspaniałego, wyjątkowego, sprawić że serce stanie się miejscem, w którym ktoś poczuje się bezpiecznie. Jesteśmy cząstka tego wszechświata, kawałkiem który przemija, z czasem zostajemy zapomniani, tak szybko mija czas który pozwala nam dać z siebie to wszystko, by na chwilę nie łamiąc zasad, bez naruszenia granic, ktoś pozwolił stać się nam cząstką nieprzemijającą, wspomnieniem, pamiętając o złożonej całości, uważając by nie skruszyć żadnego z jej „bicia”. Tak łatwo zmącić falę , w którą uderza kamień, bądźmy uspakajającym wiatrem podczas sztormu, oraz tym sztormem, nigdy jak już pozwolisz słowu zaistnieć, nigdy nie stójmy z boku, próbując przeczekać. Przyjaźń nas pochłania, ale pozytywnie. Jest naszą chwilą ciszy, milczenia, nigdy nie wymaga, pozwala nie żąda, czasem oczekuje, otwartości, dzielenia się.  Tak często zaskakuje. Jesteś jej pewien ale nie przewidzisz, nie zaplanujesz tej niezwykłości, którą w sobie nosisz. Gdy smutek ogarnia nas, wiedząc o jej bliskości czujemy się bardziej bezpiecznie. Gdy uzmysłowimy sobie, że nie jest tylko pokarmem, narzędziem, potrzebą, jak sen, praca, powietrze bez którego nie przeżyjesz, pozwolimy wtedy sercu nie ranić, nie zmącić siły która nas ogarnia, zachłannością jej potrzebowania. Nie prosi nigdy o przebaczenie lecz o zrozumienie. Bez względu na to co napotykamy na swojej drodze zawsze mamy wybór. Pamięć.
"W zakłopotaniu na mojej twarzy pojawił się rumieniec, stanąłem jakby przez tysiąc chwil i jedno bicie serca, wieczność przez palce moje opuszczając opuszkami mnie przeciekła, i ujrzałem przestraszony, ciszę i spokój, bezpieczną przystań w Twoim delikatnym ciele ukrytą, bałem się, spłoszony ... "
Wieczności odkrytej, w nieskończoności dla niej .
Ukołysz do snu najpiękniejszą z baśni,
pozwól snem stać się niepokornym szeptem.
:(
Read More …

Uśmiechnij się w swojej frasobliwości - przeciwności drgań.
Coś pomiędzy, umiesz dotknąć nie zbliżając się. Coś jak morfologiczne objawienie. Chcesz a zarazem jedynie adekwatnie do zaistniałej sytuacji, zadurzając się, obserwujesz. Fluoksetyna. Coś co powoduje, że krew w ciele rozpływa się. Orfeusz wszedł na ścieżkę, dotknął nieskazitelnej duszy, Śpiew, kim jest w amoku nieznanej duszy, upojeniu chwili. Niczym nieskalana powłoka, sekret ukryty w opuszkach palców, mój uśmiech zabrany przez miliony w jednym, koherencja, niepodzielność. Ukryłem w bycie, niepodzielność jest jak transcendentalna, hierarchizacja, przypadkowa koincydencja i agregat w jednym - powłoka skalana będąca absolutem.
Umiałem, miałem kiedyś sen, wierzyłem że życie nie jest tylko fałszem, wierzyłem w zaufanie, ograłem śmierć w jej grze.
W oczach widzisz to co kiedyś miało sens, pokryłem oblicze wpełzającym wężem, zdradliwym a jednocześnie okruchem będącym. Imię jego Azazel, bezludnie ... bezpowrotnie ...
Umiał szeptem być życiem, ograniczał smutek w głosie.
Skarb jednym skinieniem powoduje, że udawanie staje się nawykiem.
Zaślepieni. Łatwiej.
koniec niedługo ... muszę iść ... i tak piszę do siebie :)
W mgnieniu. Cisza gdy zamykasz oczy, ostatnie tchnienie, trzymasz za dłoń, przeszyta zimnem, zniewolona ulatnia się. Łza, taka nasza egzystencjalna niemoc, daje ukojenie, czasem uczucia są zmieszane, czasem niby spełniona, radosna, a często uwodzi innych, jest natchnieniem, spełnieniem wieczności, i najważniejszym słowem. Patrzysz, obok będąc, pozwalasz by ból i był w Tobie, hamuję łzy, to cholernie trudne, nie chcę by smutek był ostatnim wspomnieniem. Przepraszam. Zapomniałem. Wybacz mi, że jedyną obroną, którą ochronić chciałem siebie, był atak, słowami, tylko bez wnętrza, w amoku. Przepraszam, pojąć nie umiałem, ...
wrócę tu jeszcze ... ale już nie dziś. :(
Read More …

Zbyt prosto czasem poddajemy się pewnym nawykom, które stają się naszym uzależnieniem. Choć czasem lepsza jest nie frustrująca noc, w objęciach kogoś przypadkowego, delikatnego w swoim odbiorze, czy to będącego używką w rodzaju zimnego napoju powodującego odurzenie i flegmentację naszego ja, czy to będącego używką w postaci nieziemskiej przyjemności w objęciach czasem niedelikatnej obłudy naszego umysłu, "Weź mnie" w słowach ukryte pragnienie zwykłego zaspokojenia. Czasem lepiej jest się obudzić z kacem, niż przeżyć noc zagłuszając się.
Miło jest poszukiwać, niby to jak flegmatyk poruszam się po tym świecie, z nieśmiałością potrącam człowieka idąc wśród tego tłumu, spojrzysz w oczy i czego tam szukasz. Myślisz że można zobaczyć coś w mikrosekundzie. Przeciecz dziś moje spojrzenie jest z ledwością przebudzone, Wyciągasz doń w okrzyku, czasem zasugerujesz że właśnie ma paść na twarz Twój jakże cenny odcisk , zdążysz ominąć czy pozwolisz przez upojenie umysłu pożądaniem wczorajszej nocy by zaznaczył ktoś na tobie swoją obecność, swoje niezadowolenie. Czy boli. Odruchowo poszukuję uspokojenia w zanurzeniu ust, czy to w Tobie czy pobliskim barze. Zaspokojenie siebie, myśl niezwykle frustrująca. Potrzeba duchowego zapomnienia. Chyba jest lepiej zastanawiać się , "cholera czemu ja w tym wszystkim poszedłem z nią, ależ mnie denerwuje" niż zapadając w fotel wsłuchiwać się w dźwięki John Lee Hooker`a czy Muddy Waters`a. Irytacja w jej głosie zagłuszana przez kolejny łyk, i już to co zdążyłeś wypić. Patrzysz przez dłonie jak przecieka Twoje życie. Umiarkowane, niczym niezmącone, tyka zegar, wskazówka powoli przesuwa się kradnąc kolejną sekundę, patrzysz gdy słońce wstaje na swoją twarz, uśmiechasz się , ale to uśmiech tylko ukrytego seksizmu w Tobie. Zamiast płynu w łazience kolejna butelka, choć pływa tam wczorajszy papieros, zanurzam tam kolejny dzień.
Jedyną myślą, która mam przechodząc obok łóżka jest ta, że to jednak ja dałem się, hmmm, czy może pozwoliłem, by ktoś mnie delikatnie mówiąc "przejechał". Znów widzę na jej twarzy zadowolenie i wiem że taksówka która podjedzie, zabierze moje wspomnienie do kogoś kto czeka, kto tęskni, kto daje sens by choć zadowolona z nocy po prostu zapomniała. Czy można zaprzyjaźnić się z facetem i patrząc mu w twarz powiedzieć, "Przeprasza, ale nie wiedziałem, że to Twoja żona". Chyba najczęściej nie, i ten znak na twojej twarzy który pojawia się w tej danej chwili może świadczyć jaki z Ciebie padalec. Choć często żałuję, zbyt często jednak wszystko to jest po prostu tylko dniem.
Zapomniałem o odebraniu ze szkoły kogoś dla mnie ważnego, obiecałem że dziś nie zawiodę, a po prostu po opróżnieniu 2 butelek nie byłem wstanie spojrzeć jej w oczy. z rana wypiłem sok, choć nie wiem ile procent miał, to tylko malutki łyk, choć półlitrowa szklanka okazała się za chwile pusta. zbliża się kolejna upojna noc.
Read More …

"Spojrzenie odmienione wszystko odmienia" William Blake


Blake zawsze widział świat jako część wieczności. Dążył do poznania tego co poznane, czyli skończone, ale i dążył do zrozumienia tego co nieskończone. W jego wyobraźni, myślach tworzyły się obszary, które wybiegały poza ludzką rzeczywistość. Nawet czasem uznany jak szaleniec, widział wyraźnie to, co teraz i zawsze dla ludzi jest nieuniknioną zagadką, jest drogą którą poszukujemy, lub dosłowniej jest wiecznym poszukiwaniem "co dalej?, co następuje po?".
Odpowiadał prosto, lecz właśnie prostota czasem powoduje, że rozumiemy ją bardzo późno. "Na świecie jest tyle dróg do Boga, ilu ludzi, ile dusz." Czemu w ten dzień W. Blake pojawił się u mnie. Przestrzeń i czas jest iluzją, tak jak słowa które napisałem powyżej. Jesteśmy powiązani wzajemnie a jednocześnie tacy odmienni. Inne spojrzenia w dzień, gdzie tak naprawdę nie powinniśmy rozmyślać i wspominać tylko tych, których już nie ma, ale czas spojrzenia na siebie.
Mistyczne objawienie, przekroczenie świata w świecie żywych, zbliżenie się do tych co odeszli, i co są blisko spacerując obok, spojrzenie jednocześnie w oczy i w dusze i doznanie pokory, spokoju, wewnętrznego wyciszenia, odnalezienie poczucia własnego istnienia i obecności. Dotknięcie siebie w dużym stopniu irracjonalności. Spojrzenie na siebie bezosobowo, by móc dojrzeć wartość i jedność. 
Dzień. Zaduma, chwila łzy, czasem łza jest pozbawiona swojej wartości, gdy wpada do oceanu, ale czasem to "Ona" wywołuje chaos, który jest początkiem burzy. Nasza łza na pewno jest cenna dla nas. Spacer duszy. To jak wędrówka krętymi alejkami, wiodąca nas przez ziemię, czy to poświęconą czy skalaną ludzkim potem, czasem spotykamy drogi znaczone krzyżami, choć w ten dzień najbardziej widoczna jest poświata płomieni. Nie blask światełka ze zniczy, ale cenniejsze wypełniona ciemność ogromem ludzkiej pamięci, i ciszą zmieszaną z zadumą. Otwieramy raz w roku najbardziej, jak tylko możemy nasze serca na oścież i jeszcze mocniej, czasem "kluczem" przerywamy grobowe milczenie. Nasze spotkanie w jednej chwili w jednym czasie w dwóch "miejscach". Emocje,wspomnienia. odległe a tak nam bliskie. 
To Zaduszki - to nasze przemyślenia.
Read More …

Popularne posty

...

Przekonanie absurdalne to wszystko co jest w nas, obcego, fałszywego. Każde nasze działanie, które ma inne założenie niż zakładamy, sprzeczne, kłamliwe. Za które oczekujemy czegoś w formie zdobycia szczytu, czasem nieosiągalnego a czasem po prostu jedyne czego chcemy to zadowolenia własnego Ja, sprzecznego z każdym wcześniejszym dotykiem świadomości.

Po osiągnięciu celu, po prostu znajdujemy inny. Logiczne wręcz działanie, chociaż nie każdy jest tak inteligentnie zdolny by odebrać to właściwie, by ... Zaczynaj dzień z premedytacją. Absurd. Nie!. Jesteśmy co dzień poddawani podobnym i wręcz czasem bardziej niezrozumiałymi dla nas sytuacjami. czemu coś co nas dobija ma być naszym końcem. Proszę nie zrozumieć dosłownie. Choć każdy zna te przysłowie, że powinniśmy tym co nas dobija się wzmacniać, ja sam uważam że to bzdura. Nie powinno nas wzmacniać, nie powinno powodować że stajemy się pomału tymi którzy ranią, bawią się. Jedynie co powinniśmy zapamiętać, że zawsze ale to zawsze wyciągnijmy wnioski, dlaczego do tego doszło, jaki był czynnik właściwy tego "zjawiska". A potem starajmy się być sobą, takimi jakimi byliśmy przed, nie załamujmy się bo dajemy komuś satysfakcję z bólu w nas.
Chociaż zawsze jest małe ale... spójrzmy również na siebie, może mamy małą skazę, delikatność, ukryjmy ją trochę, postarajmy się przeciwstawiać, patrzeć bardziej realnie, bez romantyzmu, ze wzrokiem pełnym wiary, a nie takim lekko ciapowatym. Powinniśmy właśnie każdy dzień zaczynać z premedytacją, z poczuciem własnej siły. Im bardziej będziemy sobą pełnym nieznanego, pełnym nieorganicznych możliwości, i tej mgiełki która nie jest "nieszczęściem" lecz naszą siłą - tym każdy dzień będzie malutkim spełnieniem, i poczujesz wtedy że każda chwila jest warta tej utraty oddechu.
Zawsze możemy się zmienić, zrobić coś żeby już więcej się nigdy tak nie czuć, jak skoczek bez spadochronu, raz za razem, zróbmy tak by nie zachować się jak tchórz, przynajmniej dla siebie, bądźmy szczerzy, patrząc w lustro, ujrzyjmy tą jedyną łzę, która daje nam radość nie smutek. Jedyną prawdą jaką w sobie masz, daj ją inny.

...

Kopiowanie tekstów użytkownika portalu bez jego zgody, jest stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994 r.).

Featured Video

on