Potrzebuje mojej siły by wszystko wchłonąć, co jest przed i za mną - chcę by niemoc, która mnie otocza stała się moim domem - ale tylko po to bym mógł jak najszybciej z niej uciec pokonując ja w najgorszy ze znanych mi sposobów - - wtedy, gdy poczuję że mnie ma ja powstanę i będę znów na tyle potężny i silny by żyć - by być sobą.
Ale to później - gdy czas znów pokryje moje zmęczone oczy - gdy wiatrem ochłodzi moje rozgrzane ciało - gdy deszcz ubierze mnie w najczystszą z powłok cielesnych - gdy ziemia nada mi znów kolory - gdy niebo będzie moimi oczyma - gdy słońce odda mi ciepło myśli - i gdy wilk znów wejdzie w moja skórę - to wtedy ja będę wiecznością i powiem ze jestem by być kilka słów z moim Przyjacielem
... nie wiem czy kiedykolwiek czułem, tak jak powinno się czuć...uśmiechnąłem sie, tak wiem że to niemożliwe, powiedzieli by tak Ci co mnie widzą, ale tak jest... spacerowałem tak w deszczu nad morzem. Dziwnie jest być tak blisko dwóch tak odmiennych ciał, choć są z jednej materii, spojrzenia ludzkie krzyczą, bo jaki to szaleniec by w tak zburzonym morzu pływać...
zastanwiam sie czym jest ta filozofia... ogarnia nas potoczny świat, ja i Ty, dwie odmienne dusze, dwa odmienne stany, ktoś Ci mówi że powinieneś się leczyć, bo niby to jesteś wartościowy, ale zaprzedałeś się własnej egzystencji, nie poznajesz i nie odróżniasz rzeczywistości
Hej, mała prózność, ejj czemu, uważasz, potęga, dłoń, czy w kolejnej chwili uciekasz by zapomnieć, a może ucieczka Twoja to tylko ... chciałem kiedyś pomóc, jak postąbił by ktoś na moim miejscu, po Przyjacielu pozostała mi córka, najdziwniejsze, że mówi mi tato .. mała paranoja... elokwencja, prozak... i słowa które tu są, to obcy i niezrozumiały belkot... po prostu już Cię nie ma, a ja wciąż