My sleep in ... the Blue

Potrzebuje mojej siły by wszystko wchłonąć, co jest przed i za mną - chcę by niemoc, która mnie otocza stała się moim domem - ale tylko po to bym mógł jak najszybciej z niej uciec pokonując ja w najgorszy ze znanych mi sposobów - - wtedy, gdy poczuję że mnie ma ja powstanę i będę znów na tyle potężny i silny by żyć - by być sobą.
Ale to później - gdy czas znów pokryje moje zmęczone oczy - gdy wiatrem ochłodzi moje rozgrzane ciało - gdy deszcz ubierze mnie w najczystszą z powłok cielesnych - gdy ziemia nada mi znów kolory - gdy niebo będzie moimi oczyma - gdy słońce odda mi ciepło myśli - i gdy wilk znów wejdzie w moja skórę - to wtedy ja będę wiecznością i powiem ze jestem by być
 kilka słów z moim Przyjacielem
... nie wiem czy kiedykolwiek czułem, tak jak powinno się czuć...

uśmiechnąłem sie, tak wiem że to niemożliwe, powiedzieli by tak Ci co mnie widzą, ale tak jest... spacerowałem tak w deszczu nad morzem. Dziwnie jest być tak blisko dwóch tak odmiennych ciał, choć są z jednej materii, spojrzenia ludzkie krzyczą, bo jaki to szaleniec by w tak zburzonym morzu pływać...

zastanwiam sie czym jest ta filozofia... ogarnia nas potoczny świat, ja i Ty, dwie odmienne dusze, dwa odmienne stany, ktoś Ci mówi że powinieneś się leczyć, bo niby to jesteś wartościowy, ale zaprzedałeś się własnej egzystencji, nie poznajesz i nie odróżniasz rzeczywistości

Hej, mała prózność, ejj czemu, uważasz, potęga, dłoń, czy w kolejnej chwili uciekasz by zapomnieć, a może ucieczka Twoja to tylko ... chciałem kiedyś pomóc, jak postąbił by ktoś na moim miejscu, po Przyjacielu pozostała mi córka, najdziwniejsze, że mówi mi tato .. mała paranoja... elokwencja, prozak... i słowa które tu są, to obcy i niezrozumiały belkot... po prostu  już Cię nie ma, a ja wciąż
Read More …


Nieskazitelne 3 kropeczki
, i ten kolor...



"Podobno najlepiej zacząć coś cofając się w przeszłość. Choć często ona boli, jest dla nas tym co cenne, co daje siłę i co powoduje iskrę wieczności."
Może ktoś zrozumie, a może po prostu pozostanie to bez znaczenia i zapomniane tak szybko jak powstało. Nim wyszło ze mnie, nim ręce zostały poprowadzone przez umysł, i część tego co nazywamy sercem, już byłem gdzie indziej. Ciekawość jest tą częścią nas, która ... no właśnie. Gdzie teraz jestem. Miękki fotel, ja wręcz wpasowany w niego, jestem jak mgła, wszędzie i wokół. Czy gdyby ktoś z Was był blisko mógłby mieć szansę by dotknąć coś co nie istnieje?
"Płyniemy po ślepych orbitach, bezbronni, samotni."

Gdy pierwszy raz doszły do mnie te słowa miałem niespełna osiemnaście lat. Wtedy nauczyłem się co znaczy samotność. Nauczyłem się ją czuć w sobie, Nauczyłem się ją odnajdywać i ogarnąć, lub jakby to ujął mój Mały Przyjaciel - oswoiłem ją, pozwalając zbliżyć się tak blisko do mojego serca jak jeszcze do tej pory nigdy nikogo nie dopuściłem. W nocy wędrowałem, zmęczony codziennością pracy, choć sprawiała mi przyjemność, jedyną myślą prócz zadowolenia znajomych z tego co podałem im na talerzu, było kiedy znów będziesz blisko. Fale zalewające ciało, leżąc na zimnym betonie, wysuniętym w głąb morza, byłem przez chwile szczęśliwy i ... byłem tym kimś kogo można byłoby ...

Czy można wyjść naprzeciw,  otrząsnąć się z letargu, wyciągnąć ciało z przetartych dróg, i codziennej rutyny. Czy umiemy wywołać reakcję,  która obudzi w nas świadomość. Podobno myślimy. Najbardziej niefortunne stwierdzenie a może najbardziej głupie jakie mogłem przytoczyć. Przecież jesteśmy myślącym gatunkiem.  To czemu tak często nasze działanie jest bezmyślne. Czemu popełniamy błędy, które już przeżyliśmy i na których podobno powinniśmy się uczyć?

Uczę się codziennie. Znam przeznaczenie, jakie wybrał mi los, poznałem ryzyko oraz koszt wyboru. Wszystko co poświeciłem i co przeżyłem jest otchłanią. Doskonałą, Ale doskonałość jest ułomna, jej wadą to wolność samotna. Już tyle lat minęło od kiedy Przyjaciel odszedł pozostawiając dłoń pustą, czekającą na to by ktoś ją pochwycił, by ktoś obdarzył mnie sercem, by przypomniał mi że jestem.

Czasem przed sercem stawiamy drzwi, są one z drewna, ale tylko po to by ktoś kto wie czym jest uczucie, mógł je sforsować. Dość niefortunnie można jednak drzwi "zakupić" z materiałów odpornych na włamanie. I wtedy stajemy się kim, kto wydaje się obcy, nam - patrzącym w lustro, i ludziom bliskim, którzy zauważają zmianę. W chwili podjęcia walki człowiek za często ucieka. Czy umiemy stanąć twarzą w twarz, sami ze sobą.

Jestem całością, zbudowany z atomów, lecz rozproszyłem je dawno. To jak apokalipsa a zarazem pełnia nieokiełznanej osobowości.

2009-10-24 minęła północ
Może coś ktoś zasugeruje i kiedyś w innym czasie będzie tu więcej mnie.
Read More …

Popularne posty

...

Przekonanie absurdalne to wszystko co jest w nas, obcego, fałszywego. Każde nasze działanie, które ma inne założenie niż zakładamy, sprzeczne, kłamliwe. Za które oczekujemy czegoś w formie zdobycia szczytu, czasem nieosiągalnego a czasem po prostu jedyne czego chcemy to zadowolenia własnego Ja, sprzecznego z każdym wcześniejszym dotykiem świadomości.

Po osiągnięciu celu, po prostu znajdujemy inny. Logiczne wręcz działanie, chociaż nie każdy jest tak inteligentnie zdolny by odebrać to właściwie, by ... Zaczynaj dzień z premedytacją. Absurd. Nie!. Jesteśmy co dzień poddawani podobnym i wręcz czasem bardziej niezrozumiałymi dla nas sytuacjami. czemu coś co nas dobija ma być naszym końcem. Proszę nie zrozumieć dosłownie. Choć każdy zna te przysłowie, że powinniśmy tym co nas dobija się wzmacniać, ja sam uważam że to bzdura. Nie powinno nas wzmacniać, nie powinno powodować że stajemy się pomału tymi którzy ranią, bawią się. Jedynie co powinniśmy zapamiętać, że zawsze ale to zawsze wyciągnijmy wnioski, dlaczego do tego doszło, jaki był czynnik właściwy tego "zjawiska". A potem starajmy się być sobą, takimi jakimi byliśmy przed, nie załamujmy się bo dajemy komuś satysfakcję z bólu w nas.
Chociaż zawsze jest małe ale... spójrzmy również na siebie, może mamy małą skazę, delikatność, ukryjmy ją trochę, postarajmy się przeciwstawiać, patrzeć bardziej realnie, bez romantyzmu, ze wzrokiem pełnym wiary, a nie takim lekko ciapowatym. Powinniśmy właśnie każdy dzień zaczynać z premedytacją, z poczuciem własnej siły. Im bardziej będziemy sobą pełnym nieznanego, pełnym nieorganicznych możliwości, i tej mgiełki która nie jest "nieszczęściem" lecz naszą siłą - tym każdy dzień będzie malutkim spełnieniem, i poczujesz wtedy że każda chwila jest warta tej utraty oddechu.
Zawsze możemy się zmienić, zrobić coś żeby już więcej się nigdy tak nie czuć, jak skoczek bez spadochronu, raz za razem, zróbmy tak by nie zachować się jak tchórz, przynajmniej dla siebie, bądźmy szczerzy, patrząc w lustro, ujrzyjmy tą jedyną łzę, która daje nam radość nie smutek. Jedyną prawdą jaką w sobie masz, daj ją inny.

...

Kopiowanie tekstów użytkownika portalu bez jego zgody, jest stanowczo zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z dnia 4 lutego 1994 r.).

Featured Video

on